Swoje jubileuszowe uroczystości w niedzielę 18 maja przeżywały bractwa. Do Gdańska-Oliwy przyjechało ponad 100 osób z różnych wspólnot. Eucharystię w archikatedrze poprzedziła procesja.
Obchody jubileuszu bractw rozpoczęły się o godz. 12 przy cysterskim kościele pw. Matki Bożej Królowej Korony Polskiej. Stamtąd do archikatedry wyruszyła procesja różańcowa, która przeszła ulicami Oliwy. Niesiono w niej obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa, a także relikwie św. Józefa Sebastiana Pelczara i bł. Klary Ludwiki Szczęsnej. Poszczególne dziesiątki różańca prowadzono w różnych językach. W przemarszu wzięli udział przedstawiciele różnych bractw: Wojowników Maryi, Bractwa św. Pawła, Bractwa św. Wawrzyńca, Bractwa św. Jakuba, Rycerzy Kolumba, Kościelnej Służby Mężczyzn „Semper Fidelis”, wspólnoty Mężczyzn w Połowie Drogi, Bractwa Krzyża Świętego oraz innych wspólnot. Po przybyciu do oliwskiej archikatedry odmówiono akt zawierzenia Najświętszemu Sercu Pana Jezusa.
Procesja różańcowaEucharystii o 13.00 przewodniczył ks. kan. Krystian Wilczyński, dyrektor Wydziału Katechetycznego KMG i duchowy opiekun Rycerzy Kolumba. – Chcemy wielbić Boga, budować swoją wiarę i służyć Kościołowi według darów Ducha Świętego, które nam dał. I tak stajemy dzisiaj wobec Chrystusowego ołtarza zjednoczeni ze wspólnotami, które tu przychodzą – mówił we wstępie do liturgii kapłan.
Homilię wygłosił natomiast ks. kan. Krzysztof Ławrukajtis, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gdańsku-Brętowie i duchowy opiekun Bractwa św. Pawła. – Gromadzimy się po to, aby dziękować za nasze wspólnoty. W życiu duchowym nie chodzi jednak tylko o to, żebyśmy dziękowali, ale też widzieli misję. Pan Bóg powołuje nas do konkretnej sytuacji, abyśmy realizowali jego wolę. I o to się dzisiaj modlimy – zwrócił się w pierwszych swoich słowach duchowny.
Kaznodzieja wyjaśniał znaczenie odczytanego fragmentu Ewangelii, który opisywał, co działo się podczas ostatniej wieczerzy między Chrystusem a apostołami. – Pan Jezus ich przygotowuje. Jeżeli ktoś odchodzi, to najczęściej pisze testament albo mówi, co trzeba zrobić, robi jakieś plany. I Pan Jezus również, tuż przed swoją męką, mówi o ważnych rzeczach – podkreślił ks. Ławrukajtis.
– Po pierwsze mówi o tym, że On otacza chwałą swojego Ojca, a Ojciec otacza chwałą Jego, czyli: „Jesteśmy w jedności, jesteśmy jednym, jesteśmy miłością, która jednoczy” – tłumaczył kaznodzieja. – I nagle mówi do apostołów: „Daję wam przykazanie nowe, abyście się wzajemnie miłowali”. Pan Bóg, można by powiedzieć, zaprasza nas do tego, abyśmy się nawzajem otaczali chwałą. Jesteśmy wezwani do tego, aby żyć w jedności, bo to będzie znak, moi drodzy – znak przynależności do Jezusa. Ktoś cię zapyta: „Jesteś od Jezusa?”. I mówisz: „Jestem, bo miłuję nawet mojego nieprzyjaciela. Bo moje serce nie jest zamknięte” – mówił duchowny.
Kaznodzieja przestrzegał również przed rutyną w wierze. – Bóg daje nam czas Wielkiego Postu, Wielkanocy i doświadczenia paschalnego właśnie po to, żeby w naszym życiu wszystko stawało się nowe. I czasami jest tak, niestety, że wiele rzeczy nam może spowszednieć. Na przykład: chodzę do spowiedzi – i pięknie, i to jest super. Ale czy staję się nowym człowiekiem? – pytał kapłan, zaznaczając przy tym, że droga duchowego rozwoju jest bardzo wymagająca. – Słowo mówi nam bardzo konkretnie o tym, że „przez wiele ucisków trzeba wam wejść do królestwa Bożego”. Do tego niebieskiego Jeruzalem, czyli doświadczenia łaski Bożej, nie prowadzi nas wygodne życie, nie prowadzi nas doświadczenie poczucia bezpieczeństwa, nie prowadzi nas nasza pycha i nasz egoizm, ale trzeba przejść wiele ucisków – tłumaczył ks. Ławrukajtis. – Dlatego my dzisiaj, w tym doświadczeniu jedności bractw, gromadzimy się razem, aby się modlić, ale przede wszystkim, żeby wspierać się na drodze, która nas będzie prowadzić do prawdy – dodał.
Fragment homilii ks. Krzysztofa ŁawrukajtisaKapłan, w płomiennych słowach, zachęcał także do pójścia za Jezusem na całego, bez żadnego „ale”. – Dzisiaj brakuje nam – w naszym Kościele, w naszych rodzinach czy w naszym kapłaństwie – konkretnej odwagi pójścia za Jezusem, żeby wszystko stało się nowe. Nie na 30 procent, nie na 20, nie że tylko trochę chcę się zmienić, że tylko trochę chcę przemieniać swoje życie… Pan Bóg nas zaprasza: „Ja daję wam życie prawdziwe. Ja otoczę cię chwałą. Ja dam ci tę łaskę, dzięki której będziesz mógł wyjść z doświadczenia poczucia bezpieczeństwa i ostrożności”. Znakiem tego jest tzw. tolerancja, czyli obojętność na wszystko. Ale Bóg chce obudzić nasze serca, abyśmy szli drogą miłości – podkreślał duszpasterz. – Uwierzmy w to, że Bóg jest zawsze z nami i dzięki temu rodzi się w nas życie Jezusa Chrystusa – dodał.
Duchowy opiekun Bractwa św. Pawła tłumaczył również, jak ważna w Kościele jest jedność. – Bóg wzywa, żebyśmy się nie lękali, abyśmy się miłowali nawzajem, abyśmy nie budowali żadnych murów: murów nienawiści, murów porównywania się – zaznaczył. – Weszliśmy dzisiaj do tej naszej katedry zjednoczeni mocą modlitwy różańcowej, mocą miłości Chrystusa, ale też nadzieją, że będziemy budować żywy Kościół – Kościół miłości, Kościół miłosierdzia, Kościół, który żyje i wskazuje drogę tym, którzy potrzebują dzisiaj miłości Jezusa Chrystusa. Bo człowiek jest najwspanialszą Ewangelią, jest żywym słowem, jeżeli odda swoje serce naszemu Zbawicielowi – przekonywał ks. Ławrukajtis.
Po Eucharystii odbyła się agapa, która stała się dla uczestników jubileuszowych obchodów okazją do zapoznania się z członkami innych bractw.