W środowy wieczór 28 maja w auli św. Jana Pawła II w Gdańsku-Oliwie odbyła się dyskusja wokół książki "Diecezja Gdańska w okresie komunizmu. Rys historyczny w stulecie biskupstwa gdańskiego (1945-1989)".
Na tapecie była będąca owocem wieloletnich badań publikacja dr. Daniela Gucewicza, pracownika Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku. Książka rzuca światło na mało dotąd znane aspekty inwigilacji duchowieństwa, działania aparatu bezpieczeństwa zmierzające do podporządkowania Kościoła oraz na heroiczne postawy zarówno kapłanów, jak i świeckich wiernych.
Podczas konferencji D. Gucewicz poruszył mniej i bardziej znane tematy. Ciekawym wątkiem los sióstr katarzynek z diecezji warmińskiej w roku 1945, który okazał się dla nich tragiczny. Od lutego 1945 r., w związku z ofensywą Armii Czerwonej i wycofywaniem się Niemców w kierunku Pomorza, rozpoczął się dramatyczny exodus - siostry uciekały na zachód, często w warunkach ekstremalnego zagrożenia i wycieńczenia. Ten "ślizgowy męczeński pochód", jak można by go określić, trwał od lutego 1945 aż do początku roku 1946.
- Części zakonnic udało się dotrzeć do Gdańska, gdzie próbowały się ukrywać. Część z nich, w tym dwie grupy, schroniła się w Gdańsku - jedna w katedrze oliwskiej, druga w Brętowie, gdzie ukrywała się - i zginęła śmiercią męczeńską broniąc młodszych sióstr przed przemocą - s. Charitina Fahl, która niebawem zostanie beatyfikowana. Niestety, także w Gdańsku nie uniknęły przemocy - doszło tam do przypadków zbiorowych gwałtów ze strony żołnierzy sowieckich - podkreślił dr Gucewicz.
Prelegent zaznaczył, że brakuje dokładnych źródeł na temat tamtych wydarzeń. - Wiadomo, że już w marcu 1945 r. zginęło lub zmarło z wycieńczenia i chorób kilka sióstr, a w sumie w Gdańsku i Gdyni 19. Do początku 1946 r. liczba zmarłych katarzynek wzrosła do 102. Wszystkie te ofiary były skutkiem brutalnych działań Armii Czerwonej oraz trudnych warunków ucieczki - tłumaczył.
Pracownik Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Gdańsku opowiedział również o powrotach polskich duchownych do zrujnowanego Gdańska. - Część niemieckich księży pozostała, choć wielu ewakuowało się jeszcze przed nadejściem frontu. W 1945 r. w wyniku działań wojennych zginęło 15 kapłanów diecezjalnych, nie tylko z rąk Sowietów, ale także z powodu chorób, głodu i wycieńczenia. Wśród nich było czterech proboszczów gdańskich parafii - wyliczał.
- Pod koniec lipca 1945 r. nowe władze wydały polecenie, by niemieccy księża opuścili teren diecezji. Większość z nich to zrobiła - do końca roku wyjechało 35 duchownych, a w 1946 r. kolejni. Na ich miejsce już od kwietnia 1945 r. zaczęli przybywać polscy księża, w tym przedstawiciele różnych zakonów. Trudno dziś precyzyjnie oszacować ich liczbę, ale mówi się o ok. 30 kapłanach, głównie zakonnych - mówił historyk.
D. Gucewicz podkreślił rolę pallotynów, którzy przed 1945 r. byli jedynym męskim zakonem w Gdańsku. - Nowo przybyli polscy pallotyni zamieszkali u swoich niemieckich współbraci i odegrali istotną rolę w odbudowie życia kościelnego. Co istotne, do 1946 r. jedną trzecią duchowieństwa stanowili nadal księża gdańscy, pracujący w diecezji jeszcze przed wojną. Część z nich pozostała w diecezji nawet po 1956 r., choć wielu ostatecznie wyemigrowało na Zachód, nie mogąc przystosować się do warunków panujących w PRL - opowiadał.
Prelegent nawiązał także do późniejszej historii, m.in. milenijnych wizyt prymasa Stefana Wyszyńskiego w Gdańsku. - Każda jego obecność spotykała się z entuzjastycznym przyjęciem. Szczególne znaczenie miała wizyta w 1966 r., podczas obchodów Milenium Chrztu Polski. Tysiące ludzi wylegały na ulice - wyraz jedności i sprzeciwu wobec komunistycznej propagandy. W tym czasie Kościół pełnił rolę ostoi dla opozycji i społeczeństwa obywatelskiego - przypomniał pracownik IPN.
Nie zabrakło także wątków związanych z "Solidarnością". - Gdańsk odegrał kluczową rolę w zrywach antykomunistycznych: Grudzień 1970, Sierpień 1980. Diecezja gdańska nie była niezależna od ogólnopolskiej polityki Kościoła kierowanej przez prymasów Wyszyńskiego i Glempa. Kościół wspierał społeczne ruchy, ale unikał bezpośredniego zaangażowania w działania radykalne. Po masakrze grudniowej odprawiano modlitwy za ojczyznę, a duszpasterze musieli nieść pociechę i wsparcie rodzinom ofiar - przypomniał dr Gucewicz.
Sesję zakończyły pytania od publiczności. Pojawiły się różne wątki, m.in.: posługi niemieckich księży po II wojnie światowej, objęcia biskupstwa przez bp. Carla Marię Spletta i trzeciej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski, podczas której odwiedził diecezję gdańską. Dyskusję poprowadził ks. Wiktor Szponar. Na zakończenie każdy z uczestników otrzymał bezpłatny egzemplarz omawianej publikacji.
Choć sesja miała naukowy charakter, przybyli przede wszystkim wierni pragnący lepiej zrozumieć dzieje gdańskiego Kościoła. Wśród obecnych nie zabrakło także duchownych. Spotkanie było jednym z wydarzeń upamiętniających 100. rocznicę utworzenia diecezji gdańskiej, przypominając o tragicznych i heroicznych dekadach jej istnienia w cieniu totalitaryzmu.