Z archikatedry w Oliwie wyruszyli już pątnicy, którzy jak wcześniejsze pokolenia przemierzają Pomorze, by dotrzeć na pierwszy tzw. duży odpust na Kalwarii Wejherowskiej. Pielgrzymów w drogę wyprawił bp Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej
To najstarsza pielgrzymka na Pomorzu, której początki sięgają XVII wieku. W piątek 30 maja 2025 roku z Gdańska wyruszyła po raz 357. Oliwska Piesza Pielgrzymka na Kalwarię Wejherowską. Przez trzy dni pątnicy pokonają prawie 60 kilometrów, niosąc ze sobą nie tylko intencje, ale i głęboko zakorzenione świadectwo wiary.
Wędrówkę rozpoczęła poranna Msza św. w archikatedrze oliwskiej. Liturgii przewodniczył ks. Władysław Pałys, kapłan, który od lat sam uczestniczy w tej drodze, idąc ramię w ramię z wiernymi. Jego obecność to więcej niż symbol - to wyraz duchowego przewodnictwa i trwania przy pielgrzymującej wspólnocie.
Słowo powitania do pielgrzymów wypowiedział ks. Krystian Kletkiewicz, proboszcz parafii archikatedralnej. - Wyruszamy na Kalwarię Wejherowską z pięknym, odnowionym wizerunkiem Matki Bożej Oliwskiej. Do naszej archikatedry przybywamy, by na początku naszej pielgrzymki stanąć do sprawowania Eucharystii. Chcemy razem z Maryją uwielbiać Pana Boga za wielkie rzeczy, które uczynił i nieustannie czyni w naszym życiu. Doświadczamy daru Jej macierzyńskiej troski - Maryja otacza opieką swoje dzieci, nas, uczniów Chrystusa, a Jej bliskość jest dla nas źródłem radości. Przychodzimy więc, by prosić Ją o pomoc i wstawiennictwo, i modlić się we wszystkich intencjach oraz sprawach, które nosimy w naszych sercach – powiedział kapłan.
W homilii ks. K. Kletkiewicz nawiązał do słów Jezusa z Ewangelii: "Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć. I znowu chwila, a ujrzycie Mnie." - Kiedy żegnamy kogoś bliskiego, gdy wyjeżdża do pracy, na dłuższy czas, czy nawet na krótko, zaczynamy tęsknić. Nostalgia, smutek, tęsknota to coś naturalnego. Ale w tym wszystkim zawsze jest też obecna nadzieja. Jak zrozumieć słowa Jezusa: "Smutek wasz przemieni się w radość"? W naszych ludzkich przeżyciach czujemy, że rozstanie nie jest końcem. Gdzieś w sercu tli się przekonanie, że jeszcze się zobaczymy, że ta bliska osoba wróci. I to właśnie jest życie nadzieją - tłumaczył kaznodzieja.
357. Pielgrzymka Oliwska na Kalwarię Wejherowską - pokłon feretronuDrugim ważnym wątkiem było przypomnienie, że pielgrzymka nie jest tylko fizyczną drogą, lecz duchowym wydarzeniem, które Maryja prowadzi. - Pan Jezus wstępuje do nieba, by być jedno z Ojcem. Ale jednocześnie zostaje z nami: w Eucharystii, w swoim słowie, w Komunii św. Gdy Go przyjmujemy do serca, On pozostaje z nami, by być naszą siłą. A Maryja zawsze prowadzi nas do Jezusa. Spójrzmy na nasz cudowny feretron, wizerunek Matki Najświętszej, trzymającej w dłoniach swego ukochanego Syna. Ona patrzy na Niego i wskazuje na Niego. Zawsze prowadzi nas do Niego – mówił.
I dodał: "Nasza pielgrzymka, tak bardzo tradycyjna i piękna, jest przede wszystkim wydarzeniem duchowym. Pielgrzymujemy z Maryją, bo jesteśmy jej dziećmi. Oddał nas jej sam Chrystus, z krzyża. To testament miłości. Każda matka troszczy się o swoje dzieci. Taką matką jest wobec nas Matka Boża Oliwska. Dlatego przychodzimy przed Jej oblicze i z Nią też pielgrzymujemy. Przynosimy nasze intencje, ufając, że Maryja przedstawi je swojemu Synowi."
W oliwskiej pielgrzymce idą ci, dla których ta droga jest czymś więcej niż corocznym rytuałem. Pan Stanisław z Oliwy mówi krótko: „Idę, bo nie wyobrażam sobie, żeby mógł odpuścić...”, Z kolei pani Magdalena niesie intencję zdrowia koleżanki z pracy. - Wierzę, że Maryja da jej siłę i pomoże pokonać chorobę – mówi. Takie osobiste historie układają się w wielki, wspólny akt modlitwy - za rodziny, za zdrowie, za pokój, za wiarę. Dla pielgrzymów każdy krok na trasie to krok nadziei.
Sercem duchowym pielgrzymki z Oliwy pozostaje cudowny wizerunek Matki Bożej Oliwskiej niesiony w feretronie. Tradycyjny pokłon feretronów, wykonywany z namaszczeniem przez obraźników, miał miejsce także w poranek, przed ołtarzem. To moment, w którym przeszłość spotyka się z teraźniejszością, a wiara przenika każde pokolenie. To nie tylko gest. To sakralny rytuał, wpisany w historię Pomorza, Kaszub i samej Oliwy. Widok młodych obraźników w kolejnych pokoleniach daje nadzieję, że ta tradycja przetrwa kolejne wieki.
357. Pielgrzymka Oliwska na Kalwarię Wejherowską - wyjście pątników w drogęTrasa pielgrzymki wiedzie przez Gdańsk - Osowo, Chwaszczyno, Kielno, Szemud i Sopieszyno aż do Wejherowa. Na Kalwarii Wejherowskiej pątnicy wezmą udział w niedzielnych uroczystościach Wniebowstąpienia Pańskiego - kulminacji duchowego wysiłku i wspólnotowej modlitwy. Kalwaria Wejherowska to serce pasyjnego kultu Pomorza, nazywane "kaszubską Jerozolimą". Od wieków przyciąga pielgrzymów, którzy szukają tu duchowego wzmocnienia.
W niedzielę wieczorem pielgrzymi powrócą do Oliwy. Na rogatkach dzielnicy czekać będą mieszkańcy - rodziny, przyjaciele i sąsiedzi. Wspólnie wejdą do archikatedry, kończąc pielgrzymkę wspólną modlitwą i śpiewem Apelu Jasnogórskiego.