W rumskim sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Wspomożenia Wiernych w ostatnią sobotę maja odbył się Jubileusz Młodych - lokalna odpowiedź na ogólnoświatowe obchody Roku Jubileuszowego ogłoszonego przez papieża Franciszka.
W programie znalazły się konferencje tematyczne, warsztaty, modlitwa wspólnotowa, uwielbienie, Eucharystia, a także koncert zespołu "Siewcy Lednicy". Jubileusz trwał od godz. 11 do 21.30, gromadząc uczestników w wieku od 15 do 30 lat, zarówno zaangażowanych w grupy duszpasterskie, jak i tych, którzy szukają, pytają i pragną doświadczyć obecności Boga w otoczeniu rówieśników.
Duchowym fundamentem jubileuszu była Msza św. sprawowana przez bp. Piotra Przyborka. W homilii biskup odwołał się do tekstu, który wyraźnie ukazuje wspólnotową naturę Kościoła i radość płynącą ze Zmartwychwstania. Zwrócił uwagę, że tak jak Apostołowie doświadczyli pełni radości w chwili Wniebowstąpienia Chrystusa - porzucając lęk i zamknięcie w Wieczerniku - tak młodzi uczestnicy mogą dziś odczuć Boże zaproszenie do wyjścia z własnych lęków i porównań.
Bp Przyborek przypomniał, że czterdzieści dni po Zmartwychwstaniu Chrystus przebywał wśród uczniów, ukazując im, iż Jego wniebowstąpienie to jednocześnie wprowadzenie ludzkiej natury do życia niebiańskiego. - Jego wniebowstąpienie nie było momentem opuszczenia, lecz dopełnieniem misji. Jezus wraca do swego, a my razem z Nim - to odkrycie pobudzało w Apostołach świadomość, że wszystkie Boże obietnice znajdują się w procesie wypełniania. Właśnie dlatego dziś możemy powiedzieć, że jesteśmy dziećmi Bożymi i zmierzamy do domu Ojca - podkreślił pasterz.
- Choć Pan odchodzi, pozostawia nam Ducha Świętego, który wkrótce zstąpi na Kościół. A gdzie Bóg Ojciec? Nie czuje się opuszczony - w Jezusie odnajduje pełnię swojego planu. Aby to zobrazować, wyobraźmy sobie układankę. Po śmierci na krzyżu brakowało wielu elementów - obraz zdawał się niekompletny. Przez czterdzieści dni Jezus stopniowo odnajdywał właściwe miejsce dla każdego kawałka. W dniu wniebowstąpienia znaleziono ostatni element - cały obraz układanki został uzupełniony. Ten proces można porównać do kompletowania puzzli liczących, przykładowo, dziesięć tysięcy fragmentów: dzień i noc trwało ich dopasowywanie, aż w końcu ostatnia część została wsunięta na swoje miejsce - tłumaczył biskup pomocniczy.
- W dniu wniebowstąpienia Apostołowie nie musieli już obawiać się o to, czy "układanka" Bożego planu jest kompletna. Mogli cieszyć się pięknem pełnego obrazu, który ukazywał Boży zamysł zbawienia. Od tej chwili koncentrowali się na korzystaniu z daru Ducha Świętego, który miał zostać wysłany - dodał.
Kapłan nawiązał do wyzwań stojących przed współczesną młodzieżą. - Można porównać ich sytuację do olimpijczyków. Taki maturzysta wie już od dawna, że ma zagwarantowane miejsce na wymarzonych studiach - musi jedynie wypełnić pewne formalności i zdać egzamin dojrzałości. Wtedy reszta jest już ustalona. W podobny sposób wierny "wie", że jego przyszłość w Domu Ojca jest pewna; zostało tylko "dokończyć" swoje życie, wiernie służąc Bogu, oczekując z pokojem i radością na ostateczne spotkanie - podsumował bp Przyborek.