Po piątkowej Mszy św. rozpoczynającej gdański Festiwal dla Życia ruszyła Strefa Inspiracji. Pierwszą rozmowę podjęli abp Tadeusz Wojda i ks. Andrzej Wiecki. Spotkanie moderował ks. Mateusz Tarczyński.
W piątek 13 czerwca rozpoczął się trzydniowy Festiwal dla Życia w Gdańsku - inicjatywa mająca na celu głoszenie wartości życia poprzez modlitwę, uwielbienie, rozmowę i sztukę. Pierwszy dzień - skupiony na ewangelizacji - odbył się w sercu Głównego Miasta, na scenie nieopodal Kaplicy Królewskiej.
Panel od powitania wszystkich zebranych rozpoczął metropolita gdański. - Cieszę się, że możemy realizować naszą misję także w taki sposób - dzieląc się Ewangelią i słowem Bożym bezpośrednio tutaj, na ulicy. To forma niezwykle cenna i godna kontynuacji - właśnie po to, by dawać świadectwo naszej wiary. Podczas podróży po świecie, a miałem okazję odwiedzić wiele krajów, zawsze najbardziej podziwiałem odwagę ludzi w dawaniu świadectwa - w dzieleniu się wiarą. Tego właśnie życzyłem sobie i życzę także wszystkim w Polsce - odwagi w wyznawaniu i głoszeniu swojej wiary - podkreślił pasterz.
Dalej mówił ks. Mateusz Tarczyński. Kapłan przedstawił zaproszonych gości. - Przechodzimy do rozmowy i to nie z byle kim, bo z pasterzem naszej diecezji - abp. Tadeuszem Wojdą oraz z ks. Andrzejem Wieckim, dyrektorem Caritas Archidiecezji Gdańskiej, czyli - można powiedzieć - charytatywnym ramieniem Kościoła gdańskiego - powiedział.
- Temat rozmowy jest już państwu znany, ale pozwolę sobie jeszcze raz go przypomnieć: "Kościół wrażliwy i niosący nadzieję. Bez zuchwałości i bez lęku". To hasło będzie naturalnie odnosić się do charytatywnej działalności Kościoła, ale także do naszej postawy wobec świata - postawy słuchania, otwartości i próby zrozumienia współczesnego człowieka, do którego kierujemy przesłanie Ewangelii. Część druga tytułu - "bez zuchwałości i bez lęku" - odwołuje się wprost do gdańskiego motta "nec temere, nec timide", czyli "ani zuchwale, ani lękliwie" - zaznaczył ks. Tarczyński.
Pierwszym wątkiem, który rozwinął abp Wojda, była głębia. Pasterz zapytany o to, co Kościół gdański ma do zaoferowania wiernym, nawiązał do słów Chrystusa "Wypłyń na głębię". - Te słowa kiedyś tak mocno przywołał św. Jan Paweł II, zachęcając nas, byśmy nie bali się wypłynąć na głębię. Myślę, że przede wszystkim chodziło mu o to, byśmy zaufali Jezusowi Chrystusowi, otworzyli się na wiarę i słowo Boże i pozwolili prowadzić się Duchowi Świętemu. Jako katolicy w dzisiejszym świecie jesteśmy ciągle zapraszani do tego zaufania. I choć to zaproszenie nie jest łatwe - wymaga otwartości i odwagi - to właśnie ono czyni nasze życie autentycznym, prawdziwie ewangelicznym - podkreślił duchowny.
- Kiedy pozwolimy, by życie Jezusa Chrystusa zaczęło się w nas odzwierciedlać, staniemy się autentycznym świadectwem. Nasze życie może wówczas stać się zachętą dla innych - do szukania pokoju, radości i sensu, które płyną z Ewangelii. Jeśli odnieść te słowa do naszej archidiecezji, trzeba zapytać wprost: czy jesteśmy idealni? Nie - daleko nam do tego. Dlatego najpierw musimy zbliżyć się do Chrystusa, przesiąknąć Nim, stać się "zapachem Chrystusa".
To oznacza uczyć się od Jezusa Jego postawy - patrzeć na Jego życie, na to, jak działał, co robił, kim był. Bo tylko w konfrontacji z Nim widzimy, jak wiele jeszcze przed nami - tłumaczył pasterz.
Do dalszej części wypowiedzi zaproszony został ks. Andrzej Wiecki. Nawiązał do słów metropolity odnoszących się do nawrócenia. - Najważniejsze w procesie nawrócenia jest dostrzeżenie, kto jest jego źródłem. Tak długo, jak żyjemy, jesteśmy w drodze i nikt z nas nie jest w pełni nawrócony. Ale idziemy za Jezusem. I to jest ta głębia - Kościół od dwóch tysięcy lat oferuje jedno: zbawienie w Chrystusie - zaakcentował dyrektor Caritas AG.
- Formy tego przekazu mogą się zmieniać - dziś ewangelizacja może wyglądać bardzo profesjonalnie, może odbywać się na scenie. Ale cel pozostaje ten sam - przyjąć i nieść dalej Chrystusa, którego sami otrzymaliśmy - dodał.
- Samo uświadomienie sobie potrzeby nawrócenia otwiera drogę do pokory. A pokora to dzisiaj cnota niezwykle potrzebna w Kościele. Jeśli mamy iść do świata, to nie z pychą, lecz z pokorą. A ta rodzi się z uznania: sam nie dam rady. Mogę mówić o rozwoju, o doskonaleniu, ale bez Słowa, które stało się Ciałem - bez Jezusa - to będzie droga donikąd - wtrącił ks.Tarczyński.
Kolejnym poruszonym wątkiem była potrzeba dzisiejszego Kościoła, by nauczyć się słuchać. - Żyjemy w świecie, w którym wszyscy chcą mówić. A coraz trudniej jest słuchać. A przecież Jezus uczy nas właśnie słuchania - zasłuchania się w słowo Boże, zasłuchania się w Jego głos. Bez tego nie zbudujemy ani wiary, ani wspólnoty. Zawsze poruszała mnie książka kardynała Saraha "Moc milczenia". Jeśli chcesz usłyszeć Boga - musisz nauczyć się milczeć. Wyciszyć się. Bo dopiero wtedy On może do nas mówić i nas przemieniać - tłumaczył arcybiskup.
- To proces - powolny, ale niezwykle głęboki. Im bardziej słuchamy, tym bardziej się zmieniamy. I wtedy nie mówimy już: "ty się musisz nawrócić", tylko: "ja pierwszy potrzebuję nawrócenia". Ja jestem tym naczyniem glinianym, które potrzebuje Bożej łaski, by przechować ten skarb wiary - podsumował.
Ks. Wiecki zaznaczył, że świeccy i duchowni uczą się słuchać siebie nawzajem. - Zrobiliśmy postęp. Choć, oczywiście, różnie to wychodzi. Ale nie przypadkiem mamy dwoje uszu, a jeden język - powinniśmy dwa razy więcej słuchać niż mówić. I to był problem już w czasach apostolskich. Jezus uczył nas właśnie tego - że nie wszystko da się wyrazić słowem - powiedział kapłan.
- Słuchanie pozwala dostrzec to, co głęboko ukryte. Ta głębia to nie tylko słowo - to również życie, które za nim stoi. Jesteśmy na dobrej drodze, ale wiele jeszcze przed nami. Bo dziś, w naszym tempie życia, każdy chce się szybko wypowiedzieć. "Załatwić temat". A prawdziwe słuchanie wymaga czasu - i to właśnie czas jest dziś towarem deficytowym, jednym z największych wyzwań Kościoła - wyjaśnił dyrektor Caritas AG.
Inspirująca rozmowa nie była jedyną atrakcją wieczoru. Po spotkaniu na scenę zaproszono zespół Jazz.u.