Drugiego dnia Festiwalu dla Życia ruszyła Strefa Młodzieży na pl. Zebrań Ludowych - miejsce stworzone z myślą o młodych, otwarte na ich pytania i potrzebę wspólnoty. Była to przestrzeń rozmów, muzyki, ale też szczerego dzielenia się wiarą w gronie rówieśników. W centrum wydarzeń znalazło się spotkanie z kard. Grzegorzem Rysiem.
Zamiast wykładu kardynał zaproponował wspólne czytanie fragmentu z Dziejów Apostolskich. Ten tekst, jak mówił, najlepiej pokazuje, co znaczy brać odpowiedzialność we wspólnocie.
- To jest piękny tekst o Kościele, w którym coś się dzieje źle. Zwykle, kiedy myślimy o Kościele z Dziejów Apostolskich, wyobrażamy sobie wspólnotę idealną - ludzi świętych, żyjących blisko Pana Jezusa, niemających żadnych problemów. A tu widzimy, że Kościół się kłóci. I to o co? O pieniądze. Co ciekawe, to był Kościół, w którym obowiązywała wspólnota dóbr - ludzie sprzedawali majątki i składali je u stóp apostołów. A mimo to pojawił się zarzut o niesprawiedliwość w rozdawaniu - zaczął kardynał.
Abp Tadeusz Wojda na Festiwalu dla Życia
Dodał, że za tym konfliktem o pieniądze kryje się coś więcej. - Pojawia się po raz pierwszy w Dziejach Apostolskich rozróżnienie na hellenistów i Hebrajczyków. Wcześniej mówiono po prostu: "bracia". Mówimy do siebie "siostry i bracia", bo mamy wspólnego Ojca i jedną Matkę - Kościół. A tu nagle: "ten jest hellenistą", "tamten Hebrajczykiem". Hellenista - to ktoś wychowany w kulturze greckiej, mówiący po grecku, myślący w tych kategoriach. Hebrajczyk - to ktoś z Ziemi Świętej, żyjący po żydowsku, czujący po swojemu. I to nie przeszkadzało, dopóki nie pojawił się problem. Kiedy uznali, że ich wdowy są pomijane, wszystko stało się przeszkodą - także to, że ktoś mówi innym językiem, myśli inaczej - kontynuował kard. Ryś.
Kardynał zwrócił uwagę, że to nie tylko problem pieniędzy, ale głębszy kryzys relacyjny. - Najgorsze jest to, że zaczynają szemrać. Nikt nie mówi nic wprost. Każdy gdzieś, komuś, po cichu. Szemranina niszczy wspólnotę. Św. Benedykt pisał, że to najgorsza rzecz we wspólnocie. Nie fakt, że jest problem, ale że nikt nie ma odwagi mówić o nim wprost - podkreślił.
Kard. Grzegorz Ryś na Festiwalu dla Życia
Kard. Ryś przywołał też bp. Piotra Wysza, który w XIV w. pisał: "Omnes murmurant, nemo clamant" - wszyscy szemrzą, nikt nie mówi na głos. - To nie jest problem tylko przeszłości. My dzisiaj też tak funkcjonujemy. Świeccy szemrzą przeciwko księżom, księża przeciwko świeckim, biskupi przeciwko księżom... I jeszcze się łudzimy, że coś się zmieni. A szemranina nic nie zmienia - podkreślił.
Zamiast ukrywania problemów, apostołowie podejmują decyzję: zwołują całą wspólnotę, słuchają i proponują konkretne rozwiązanie. - To jest moment synodalny. Nie zamykają się sami, nie decydują ponad głowami. Mówią: wybierzcie spośród siebie siedmiu, którzy są pełni Ducha Świętego i mądrości - przypomniał.
Zwrócił uwagę, że to pokazuje prawdziwe zrozumienie odpowiedzialności w Kościele. Apostołowie potrafią się wycofać z rzeczy, które nie są ich głównym zadaniem - robią miejsce dla innych. - To piękna postawa. Wiedzą, co jest ich misją: modlitwa i posługa słowa. Ale też wiedzą, że nie muszą robić wszystkiego - mówił kard. Ryś.
Polonez z Księdzem z Osiedla
- Czy my dzisiaj potrafilibyśmy wybrać spośród siebie siedmiu pełnych Ducha Świętego? - zapytał retorycznie. - Czy umiemy w ogóle rozpoznać, kto w naszej wspólnocie takim Duchem żyje? To trudne. Ale to jest właśnie Kościół odpowiedzialności - nie szemraniny, tylko działania. Kościół, który się nie rozpada pod ciężarem różnic, tylko przez nie wzrasta, jeśli ludzie odważą się wstać, powiedzieć, działać - i wziąć odpowiedzialność - podkreślił.
Wydarzenia na pl. Zebrań Ludowych dopełniły spotkania z duszpasterzami wspólnot młodzieżowych, pośród których był ks. Rafał Główczyński SDS znany jako Ksiądz z Osiedla, a także z liderami wspólnot młodzieżowych. Na zakończenie wystąpił Tau.