W niedzielne przedpołudnie 15 czerwca bazylika św. Mikołaja w Gdańsku zapełniła się sportowcami, kibicami i wiernymi. Wspólna Eucharystia w uroczystość Trójcy Świętej pod przewodnictwem bp. Piotra Przyborka była nie tylko wydarzeniem duchowym, ale i symbolicznym znakiem jedności środowisk sportowych Trójmiasta.
Szczególnie wymowna była obecność zawodników rugby i fanów z drużyn Arki Gdynia i Lechii Gdańsk. W homilii bp Piotr Przyborek bez owijania w bawełnę zestawił życie duchowe ze sportowym treningiem. - To nie metafora. To rzeczywistość. Żeby osiągnąć coś w sporcie trzeba systematyczności, wyrzeczeń, planu. Żeby dojść do zbawienia - dokładnie tak samo mówił, odnosząc się do przykładu wymagających rekolekcji, które żartobliwie porównał do zgrupowania drużyny. - Post, cisza, brak rozpraszaczy. Ludzie się dziwią, że takie surowe. A to przecież dokładnie tak samo wygląda trening profesjonalnych sportowców - wyjaśniał.
Przywołując św. Pawła, pasterz pokazał, jak sport i duchowość mogą mówić tym samym językiem. - Wielu biegnie, ale tylko jeden otrzymuje nagrodę. Tak biegnijcie, abyście ją zdobyli, pisze Paweł. I nie chodzi o to, że Bóg da nagrodę tylko jednemu. Chodzi o postawę: nie stój, nie odkładaj, nie mów: ”jakoś to będzie. Biegnij!” – podkreślał z naciskiem.
Jubileusz Sportowców - wejścieHomilia była też ostrzeżeniem przed duchowym rozleniwieniem. - Kiedy się zatrzymujesz, zaczynasz się urządzać na tym świecie, jakby to miało trwać wiecznie. A to nieprawda. I wielu zaskakuje moment, kiedy naprawdę trzeba odejść - mówił. - Lenistwo i duchowe samozadowolenie to największe zagrożenia. Tracimy sens, gubimy cel.
Biskup przypomniał też obraz stadionu w Delfach.– To prosty tor bez okrążeń. Nie biegniemy w kółko. Chrześcijańskie życie ma początek i koniec. Od chrztu do domu Ojca. To nie cykl. To droga. Upadasz - Pan cię podnosi. Tracisz kierunek - spowiedź przywraca ci kurs. I biegniesz dalej - tłumaczył.
Nie zabrakło mocnych słów o walce duchowej. - Paweł pisze: walczę na pięści, ale nie zadaję ciosów w próżnię. I dalej: umartwiam ciało, biorę je w niewolę. To nie jest przemoc wobec siebie. To kontrola, to duchowa siła, by nie ulec ciału, by żyć według ducha. Bo inaczej nasze ciosy trafiają w próżnię - mówił.
Zacytował też ostatnie słowa św. Pawła z 2 Listu do Tymoteusza „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem”. - I to jest najważniejsze” – mówił pasterz. - Można ukończyć bieg, ale nie ustrzec wiary. Można być dobrym człowiekiem, a nie wiedzieć nawet, po co się biegło. I nic nie mieć do ofiarowania Bogu.
Na zakończenie padł obraz antycznych zapaśników, którzy przed walką nacierali ciało oliwą. - Po co? Żeby przeciwnik nie miał za co chwycić. I tak samo my - mamy się ”namaszczać” modlitwą. Codzienną. Prostą. Najlepiej, do Matki Bożej. Bo ona działa jak oliwa. Gdy się modlisz, złu trudniej się ciebie uczepić. Ono się ześlizguje. Tak wygląda duchowa walka.
Jubileusz Sportowców - procesja z daramiLiturgia zgromadziła sportowców różnych dyscyplin – byli rugbiści, piłkarze, trenerzy i kibice z Gdyni, Gdańska i Sopotu. Mimo różnych barw klubowych, dominowała wspólnota. Ks. kan. Tyberiusz Kroplewski, archidiecezjalny duszpasterz sportowców i organizator wydarzenia, podkreślał wagę takiego spotkania. - Sport powinien łączyć, nie dzielić. Dziś pokazaliśmy, że to jest możliwe i tak niech się dzieje zawsze - mówił.
Po Mszy św. przy Kaplicy Królewskiej rozpoczęła się akcja ”Miłuj bliźniego swego - rugby łączy ludzi” - część Festiwalu dla Życia. Rugbyści z Trójmiasta rozdawali gadżety i promowali wartości fair play. Kilka godzin później do strefy sportowej zawitał mistrz Polski w wadze ciężkiej – Kacper Meyna, z trenerem Maciejem Brzostkiem. Pokazywali, że nawet w tak twardym sporcie jak boks, można zachować klasę, szacunek i serce.
Ale to właśnie poranne kazanie u oo. dominikanów zostało w głowach na dłużej. - Kiedy upadniesz, kiedy opadniesz z sił, proś Ducha Świętego, by cię prowadził do Chrystusa. Do spowiedzi, do Eucharystii, do modlitwy. Byś wiary ustrzegł, bieg ukończył i otrzymał wieniec zbawienia - mówił bp Piotr Przyborek.