W uroczystość Trójcy Przenajświętszej bp Wiesław Szlachetka odprawił Mszę św. odpustową w archikatedrze oliwskiej.
W homilii nawiązał do odczytanej Ewangelii. - Pan Jezus wskazuje na mowę Ducha Świętego, która jest mową Ojca i Syna. Mowa Boga ma charakter trynitarny, tzn. w tej mowie uczestniczą trzy Osoby Boskie - Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty. Bóg Ojciec posyła swoje słowo. To słowo głosi Syn Boży. A jest to słowo Dobrej Nowiny, słowo zbawienia. A Duch Święty je przypomina i pomaga je zrozumieć - tłumaczył biskup pomocniczy.
Pasterz zaznaczył, jak bardzo potrzeba, abyśmy nauczyli się mówić tak, jak mówi Jezus. - Duch Święty - jeśli Mu na to pozwalamy - uczy nas mowy Jezusa. Bo nasza mowa, nasz język przejawia wiele braków, wiele wad. Nasz język wskutek grzechu pierworodnego obarczony jest wieloma schorzeniami, które często rodzą mowę szkodliwą - wyjaśnił.
- Najbardziej niebezpiecznym przykładem mowy szkodliwej jest przeklinanie. Przeklinanie trzeba odróżnić od wulgaryzmów. Przeklinanie to złorzeczenie. Przeklinać kogoś to życzyć mu zła, nieszczęścia. Powodem przeklinania może być złość, nienawiść, zazdrość, chęć zemsty. Przeklinanie jest zaprzeczeniem błogosławienia - powiedział bp Szlachetka.
Kapłan przytoczył też inne przykłady szkodliwej mowy. Tłumaczył, czym i jak niebezpieczne są wulgaryzmy, mowa bezmyślna, kłamstwa oraz oszczerstwa i plotki. - Jeszcze innym przykładem mowy szkodliwej jest mowa kłótliwa - wszczynająca, prowokująca kłótnię, awanturę. Zawsze gdy słuchamy kłócących się, można się przekonać, że kłótnia to dialog głuchych. Krzyczą na siebie zazwyczaj jednocześnie, a tym samym nie słuchają się i się nie rozumieją. Tym, co uzdrawia język kłótliwy, jest milczenie - dodał biskup.
Duszpasterz nawiązał również do generalizowania. - Z takim uogólnianiem mamy do czynienia na przykład wtedy, gdy ktoś, widząc, że jeden ksiądz sprzeniewierzył się kapłaństwu, twierdzi, iż wszyscy księża są tacy sami, albo na przykład skoro w jakiejś rodzinie syn okazał się złodziejem, to cała rodzina jest taka sama. Takie sądy są fałszywe i niesprawiedliwe. Trzeba odróżniać jednego człowieka od drugiego. Nie wolno przypisywać grzechów jednego drugiemu czy wszystkim, którzy noszą jego nazwisko lub wykonają taki sam zawód czy powołanie. Uogólnianie bardzo chętnie stosują dzisiaj media wrogie Kościołowi - tłumaczył bp Wiesław.
Ostatnim przykładem szkodliwej mowy był hejt. - Ilu to dzisiaj ludzi cierpi z powodu zdeprawowanej i cynicznej opinii publicznej, wyrażanej w hejcie! Ilu z tego powodu traci nie tylko radość, ale i sens życia. Ilu z tego powodu (zwłaszcza młodych ludzi) targnęło się nawet na swoje życie (bo można słowem zabijać jak nożem)! A ile dzisiaj pojawia się fałszywych wiadomości (tak zwanych fake newsów), by kogoś poniżyć, odebrać dobre imię i zadać mu śmierć społeczną - powiedział pasterz.
Podsumowując, biskup pomocniczy zaakcentował, że język ma ogromną moc. - Może służyć prawdzie albo kłamać, może uzdrawiać albo ranić, może budować albo burzyć, może pocieszać albo zasmucać, może pomagać albo szkodzić, może wreszcie ocalić życie i może je zabić. Nie tylko nasze czyny będą sądzone, ale także nasze słowa - dodał.
- Dzisiaj Jezus zapewnia nas, że Duch Święty, Duch Prawdy, będzie nas uczył mowy Jezusa. Tu nie chodzi o to, abyśmy znali na pamięć Ewangelię, ale o to, abyśmy mówili tak, jak Jezus, abyśmy swoją mową pocieszali smutnych, umacniali słabych, pouczali w prawdzie, rodzili wiarę w sercach bliźnich, budowali Boże królestwo między nami - zakończył bp Szlachetka.
Po Eucharystii wierni zostali zaproszeni do wspólnego świętowania podczas festynu parafialnego.