W niedzielę 15 czerwca ks. kan. Gerard Borys, dawny wieloletni proboszcz parafii pw. św. Bartłomieja Apostoła w Mierzeszynie, świętował 60. rocznicę przyjęcia święceń kapłańskich.
Msza św., która zgromadziła wielu wiernych wdzięcznych Bogu za kapłańską służbę ks. Borysa, sprawowana była o 11.00, a więc o tej samej godzinie i w tę samą liturgiczną uroczystość Trójcy Świętej jak ta, podczas której 13 czerwca 1965 r. w bazylice Mariackiej jubilat przyjął święcenia prezbiteratu z rąk ówczesnego biskupa gdańskiego Edmunda Nowickiego. Eucharystię celebrowano w poewangelickim kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, o którego pozyskanie ks. Borys przed laty zabiegał, doprowadzając później do jego gruntownego remontu i poświęcenia w 1990 roku.
Okolicznościową homilię wygłosił ks. Ireneusz Koziorzębski, który wychował się w mierzeszyńskiej parafii. We wstępnych słowach duchowny wyjaśnił znaczenie obchodzonej uroczystości Trójcy Świętej, wskazując na głębię dogmatu wiary, do którego się ona odnosi. - Choć dogmat ten zawsze pozostanie dla nas pewną tajemnicą, to właśnie z miłości do nas Bóg objawił się w pełni w Jezusie Chrystusie, który mówi nam, że jest Synem Bożym, że jest jedno z Ojcem i obiecuje swoim apostołom Ducha Świętego. To wszystko się stało, a my jesteśmy tego świadkami w wierze. Każdy z nas powinien naśladować Boga w doskonałej miłości, tej miłości, której doświadczamy dzięki Trójcy Świętej: miłości Ojca, Syna i Ducha Świętego - podkreślił ks. Koziorzębski.
Kaznodzieja tłumaczył także, czym jest powołanie kapłańskie. - Kapłan staje się tym, który miłuje. Tych, którym postanawia służyć we wzajemnej miłości. Pewnie dlatego często mówimy o księdzu jak o ojcu, o wiernych jak o dzieciach, a o wspólnocie parafialnej jak o rodzinie, która jednoczona jest braterską miłością. Myślę, że to porównanie można w pełni odnieść do księdza kanonika, który uroczyście świętuje dzień, kiedy przed 60 laty ostatecznie odpowiedział na głos Boga wzywający go do uczestnictwa w Chrystusowym kapłaństwie - powiedział duchowny.
Ks. Koziorzębski przywołał również najważniejsze wydarzenia z historii życia jubilata, podkreślając sprzyjającą rozwojowi wiary i powołania atmosferę jego rodzinnego domu. Nawiązał też do jego kapłańskiej posługi, przypominając, że jako neoprezbiter ks. Borys przez 4 lata pracował duszpastersko w parafii pw. św. Franciszka z Asyżu w Gdańsku-Emaus, potem przez pół roku był wikariuszem parafii pw. św. Antoniego Padewskiego w Gdańsku-Brzeźnie, a następnie na 40 lat związał się z mierzeszyńską parafią - jako wikariusz (od 1 stycznia do 14 lipca 1970 r.), jako administrator (od 15 lipca 1970 do 28 lutego 1979 r.) i wreszcie jako proboszcz (od 1 marca 1979 do 30 czerwca 2010 r.), który - wraz z ofiarnymi parafianami - wybudował filialny kościół pw. Ofiarowania NMP w Suchej Hucie (obecnie należący do parafii w Postołowie).
- W tym czasie ks. Gerard, we współpracy z Bożą łaską oraz dzięki wstawiennictwu Maryi, starał się być - jak często zwykliśmy mówić o takich kapłanach - "księdzem z powołania". Przede wszystkim odważnie i bezkompromisowo głosił słowo Boże, tłumaczył podczas kazań, homilii i głoszonych rekolekcji prawdy katolickiej wiary. Budził ludzkie serca i sumienia do nawrócenia, nie kalkulując, czy ktoś coś o nim powie dobrego lub złego. Wytrwale dzielił się z innymi powierzonym mu mandatem udzielania świętych sakramentów Kościoła - zaznaczył kaznodzieja.
- Gratulujemy tak doniosłej rocznicy. Jesteśmy dumni z twojej dotychczasowej posługi duszpasterskiej, której byliśmy i jesteśmy adresatami. Dziękując Bogu za dar twojego powołania i kapłańskiej posługi wśród nas, życzymy z całego serca odkrywania wciąż na nowo głębi sakramentu kapłaństwa - zakończył ks. Koziorzębski.