W liturgiczne wspomnienie Niepokalanego Serca Maryi, przypadające w tym roku w sobotę 28 czerwca, z Gdańska wyruszyła rowerowa pielgrzymka do Sianowa, organizowana przez wspólnotę Domowego Kościoła.
Inicjatywa łączy rodziny i pokolenia, a wspólnie pokonane kilometry pozwalają zacieśnić więzi. – Na każdym postoju jest czas na odpoczynek i integrację, ale także przede wszystkim na modlitwę. Przystanek kończymy dziesiątką różańca. W ten sposób odmówimy podczas pielgrzymki cały różaniec. Zbieramy też intencje, które zapisujemy na kartkach, bo każdy wiezie ze sobą jakąś modlitwę. I tam w sanktuarium składamy je na ołtarzu w procesji z darami. W tych intencjach jest sprawowana Msza św. – mówi ks. Wojciech Lange, duchowy opiekun pielgrzymów.
Pani Kinga z parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Gdańsku-Brętowie na rowerową pielgrzymkę wybrała się po raz pierwszy. Pierwszy raz w życiu będzie także w sianowskim sanktuarium. – Tydzień temu byłam na pieszej pielgrzymce do Mątowów, gdzie dostałam wycisk. Byłam już trzeci raz, ale zawsze jest tam wycisk. Serdecznie zapraszam i polecam. No i stwierdziłam, że mogę wpaść w pielgrzymkowy ciąg, a na pewno nie będzie ciężej niż na tej pieszej – śmieje się kobieta. – Modlić się będę za całą moją rodzinę, mam same rodzinne intencje – dodaje.
Pan Piotr z parafii pw. św. Józefa na gdańskim Przymorzu także debiutował na pielgrzymce. – O tej pielgrzymce rowerowej słyszałem już dawno. I tylko zawsze się zbierałem i zbierałem, aż wreszcie nadszedł ten moment, że i ja też będę w niej uczestniczył – cieszy się mężczyzna. – A jaka intencja? O zdrowie dla najbliższych, a także o pokój na świecie przede wszystkim, bo to jest najważniejsze. Jak jest pokój, to jest miłość i zrozumienie – mówi pan Piotr.
Na rowerze do Sianowa wyruszył także pan Arek ze swoją 6-letnią córką. – Sama chciałam jechać na tę pielgrzymkę. Myślę, że dam radę dojechać, bo często jeżdżę na rowerze i lubię to robić – mówi Michalinka. – Zobaczyłem plakat tydzień temu. Akurat się złożyło, że córka też go zobaczyła i pomyśleliśmy, że w sumie oboje możemy pojechać – mówi dumny tata.
34-kilometrowa trasa wiedzie lokalnymi kaszubskimi drogami, pielgrzymi jadą m.in. przez Chwaszczyno, Warzenko i Czeczewo. Trudność trasy dostosowana jest do dzieci. Pomimo kilku podjazdów trasa w znacznej części prowadzi po równym lub zjazdami. Na trasie jest zapewnione wsparcie osoby kierującej ruchem podczas przejazdu przez ruchliwe ulice. Na trasie zorganizowane są dwa ok. 30-minutowe przystanki. Na trasie za pielgrzymami jedzie samochód-wsparcie z bagażnikami rowerowymi.