W niedzielę 6 lipca podczas uroczystej Eucharystii w intencji Ojczyzny w bazylice św. Brygidy w Gdańsku poświęcono krzyż Solidarności Walczącej.
W Mszy św. uczestniczyli m.in. były premier Mateusz Morawiecki z żoną, Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ "Solidarność", oraz liczni działacze solidarnościowi lat 80. ub.w. Liturgii przewodniczył i homilię wygłosił ks. Ludwik Kowalski, proboszcz bazyliki. Przywołał nabożne słowa św. Pawła z Listu do Rzymian: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj", które wybrzmiały szczególnie silnie w kontekście heroicznego oporu wobec komunistycznego totalitaryzmu.
Dalej kapłan przypomniał historię powstania i rodzaj działalności Solidarności Walczącej. - Organizacja będąca symbolem oporu przeciwko reżimowi i znakiem nadziei na niepodległą Polskę powstała w 1982 r. we Wrocławiu, wkrótce po wprowadzeniu stanu wojennego, gdy wielu działaczy Solidarności trafiło do więzień, a nadzieja na zmianę zdawała się gasnąć. Jej założyciel Kornel Morawiecki, wraz z grupą młodych ludzi, postanowił działać jeszcze radykalniej - nie tylko bronić praw robotników, ale dążyć do całkowitego obalenia komunizmu i odzyskania niepodległości - mówił duszpasterz.
Ks. Kowalski przypomniał niezwykle istotną rolę przywódcy Solidarności Walczącej w organizacji podziemnej poligrafii, dostarczającej niezależne pisma opozycyjne, takie jak "Solidarność Walcząca", "Biuletyn Dolnośląski" i "Z Dnia na Dzień". - Mimo wielokrotnych aresztowań, inwigilacji i gróźb Morawiecki nigdy nie zgodził się na współpracę z władzami. W 1988 r. został zmuszony do emigracji, ale po krótkim pobycie we Włoszech wrócił do kraju, by dalej walczyć, aż do upadku komunizmu. Wraz ze swoimi przyjaciółmi pozostaje symbolem bezkompromisowej walki o wolność, a jego działania w SW pokazują, że nawet w obliczu wszechobecnej inwigilacji można skutecznie przeciwstawiać się totalitaryzmowi. Jego postawa inspirowała innych opozycjonistów, a dziś jest przypominana jako wzór nonkonformizmu i patriotyzmu - zaznaczył kaznodzieja.
Proboszcz wyjaśnił, że Solidarność Walcząca to także tysiące anonimowych bohaterów - studentów rozdających ulotki, robotników ukrywających drukarnie w piwnicach, matek wynoszących pod płaszczami nielegalne gazety. - To oni pokazali, że prawdziwa siła narodu rodzi się w sercach zwykłych ludzi, którzy nie godzą się na kłamstwo. Ważnym wątkiem działalności Solidarności Walczącej była jej głęboka więź z Kościołem. Msze św. za Ojczyznę, modlitwy w intencji prześladowanych, wsparcie kapłanów takich, jak bł. Jerzy Popiełuszko - to wszystko pokazywało, że walka o wolność była nie tylko polityczna, ale i moralna. Jak mówił św. Jan Paweł II: "Nie ma wolności bez solidarności", a ta prawdziwa solidarność musi być zakorzeniona w Bogu - przypomniał.
Na zakończenie ks. Ludwik zaznaczył, że dziś, gdy żyjemy w wolnym kraju, nie musimy ryzykować życia w podziemiu. - Naszą bronią ma być pamięć, odpowiedzialność za ojczyznę i gotowość do stawania w obronie słabszych. Niech przykład Solidarności Walczącej będzie dla nas wezwaniem, byśmy i my - w naszych rodzinach, parafiach i społecznościach - byli solą ziemi i światłem świata. Niech Bóg błogosławi naszą ojczyznę i wszystkich, którzy dla niej cierpieli - zaznaczył.
Bursztynowy Ołtarz Ojczyzny w bazylice św. Brygidy w Gdańsku powstaje z inicjatywy środowiska gdańskich bursztynników, przy stałym wsparciu kolejnych proboszczów tej świątyni. W jego strukturę sukcesywnie wkomponowywane są symbole polskiej walki o niepodległość. Najnowszym z nich jest krzyż Solidarności Walczącej, powstały z inicjatywy śp. Romana Zwiercana oraz Małgorzaty Zwiercan, prezes Fundacji "Pomorska Inicjatywa Historyczna". Zostanie umieszczony obok wcześniej zainstalowanego krzyża Federacji Młodzieży Walczącej. Całość ołtarza stanowi wielowymiarowe świadectwo duchowego i patriotycznego dziedzictwa narodu polskiego.