W bazylice Mariackiej celebrowano 30. Święto Chleba. Uroczysta liturgia była nie tylko duchowym otwarciem Jarmarku św. Dominika, ale głębokim hołdem dla pomorskich piekarzy i cukierników.
W monumentalnych murach bazyliki Mariackiej w niedzielę 27 lipca po raz 30. odbyło się Święto Chleba, inaugurujące 765. Jarmark św. Dominika. Całodzienne świętowanie rozpoczęło się od Mszy św. pod przewodnictwem abp. Tadeusza Wojdy, metropolity gdańskiego. W liturgii uczestniczyli przedstawiciele cechów rzemieślniczych z całego Pomorza, rodziny piekarzy i cukierników, a także turyści i gdańszczanie, którzy jak co roku przyszli oddać hołd temu, co podstawowe - chlebowi.
30. Święto Chleba - wejście
Do świątyni przybyły także gdańskie patrycjuszki w historycznych strojach. U stóp ołtarza spoczęły bogato przystrojone kosze wypełnione wypiekami: chrupiące bochny, pachnące chałki, rogale i regionalne chleby z różnych zakątków Pomorza. Wszystko to - jak podkreślono - owoc pracy rąk ludzkich i dar dla wspólnoty.
W homilii arcybiskup przypomniał, że jednym z najważniejszych wezwań modlitwy "Ojcze nasz" są słowa: "Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj". - One zawierają w sobie wszystko - mówił. - Prosimy o chleb codzienny, o pokarm ciała, ale też o pokarm ducha, o łaskę i obecność Boga. To nie przypadek, że dziś ta modlitwa rozbrzmiewa tak mocno. Święto Chleba to idealny dzień, by sobie o niej przypomnieć - dodał.
Pasterz zaznaczył, że chleb to coś więcej niż produkt spożywczy. - Chleb nie jest tylko mąką i wodą. Chleb to symbol pracy, solidarności, miłości i ofiary. To trud rolnika, który nie wie, czy jego ziarno wyda plon. To wysiłek młynarza i piekarza, którzy dzień w dzień, nocą, wypiekają bochny, by rano były na naszych stołach. Kiedy więc chleb się marnuje, to nie tylko strata jedzenia. To brak szacunku dla ludzkiego trudu i Bożego błogosławieństwa.
30. Święto Chleba - fragment homilii
- Marnowanie chleba jest grzechem. To niepojęte, jak wiele kromek dziś ląduje w śmietniku. Jak można gardzić tym, co ma w sobie pracę, modlitwę i dar niebios? - pytał. W tym kontekście przywołał słowa bł. Stefana Wyszyńskiego: "Gdy ci brakuje chleba - pracuj. Gdy masz go w nadmiarze - dziel się. Gdy ci ktoś chleb zabiera - broń go, ale nigdy nie profanuj".
Metropolita gdański mocno akcentował potrzebę wspólnoty. - Chleb nie smakuje, gdy jemy go sami. Smakuje najlepiej, gdy dzielimy się nim z drugim człowiekiem - mówił. - Chleb buduje więzi. Tworzy stół, przy którym siada się nie tylko po to, by się najeść, ale by być razem. Dzielony chleb to relacja, to miłość, to braterstwo. Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni, by nikomu go nie brakło - ani tego z piekarni, ani tego, którym jest Chrystus - zaznaczył.
W drugiej części homilii arcybiskup mówił o chlebie eucharystycznym - tym, który rodzi się na ołtarzu. - Jezus nie wybrał złota, nie ukrył się w potędze. Wybrał chleb - coś tak zwykłego, codziennego. Bo Bóg chce być blisko nas. W prostocie. W codzienności. W kawałku chleba, który przemienia się w Jego Ciało. To cud, który dzieje się każdego dnia, ale tak łatwo o nim zapomnieć - podkreślił.
Przypomniał też słowa św. Jana Pawła II: "Nie można zrozumieć człowieka bez Chrystusa i nie można zrozumieć Chrystusa bez Eucharystii - bez Chleba, który zstąpił z nieba".
W bazylice zebrało się kilkuset wiernych. Byli wśród nich także tacy, którzy Święto Chleba obchodzą od dekad. - Jestem tutaj od pierwszej edycji - mówiła pani Jadwiga z Sopotu, emerytka. - Dla mnie to coś więcej niż tradycja. To duma. To modlitwa za tych, którzy pieką, karmią nas, i za tych, którzy jedzą. Bo chleb jednoczy wszystkich - dodała.
Byli też przedstawiciele zawodu. - Ten dzień przypomina mi, że wszystko zaczyna się od ziarna i kończy się na wspólnym stole. To piękna myśl. Chciałbym, żeby każdy z was, piekarzy, zabrał cząstkę błogosławieństwa naszego metropolity ze sobą. I przekazał ją waszym rodzinom i waszym pracownikom - zwrócił się do piekarzy Leszek Meler, pomorski piekarz, przewodniczący Koła Pomorskiego Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP.
W końcowej części liturgii metropolita gdański poświęcił złożone przed ołtarzem wypieki przygotowane przez piekarzy i cukierników Pomorza. Po błogosławieństwie rozdano je wiernym. Każdy mógł zabrać do domu kawałek wspólnego daru - z modlitwą, z tradycją, z przesłaniem.
- Niech to święto będzie nie tylko festynem - powiedział na zakończenie abp Wojda - ale modlitwą wdzięczności: za rolników, za dar chleba, za ojczyznę i za Eucharystię. Chleb z ołtarza i chleb z pola mają jedno źródło - Bożą miłość i ludzką ofiarność. A my wszyscy - jak mówił św. Brat Albert - mamy być "dobrzy jak chleb. Żeby każdy, kto przyjdzie, mógł się poczęstować".