W lipcu 1986 r., gdy Gdynia jeszcze oddychała powietrzem stanu wojennego, a w kościołach pielęgnowano pamięć o ofiarach Grudnia '70, z portowego miasta wyruszyła pierwsza piesza pielgrzymka na Jasną Górę. Nie było wtedy jeszcze internetu, GPS-ów ani formalnych zgód władz. Była natomiast wiara - może surowa, ale konkretna. I była decyzja: idziemy.
W tym roku pątnicy z "miasta z morza i marzeń" wędrują do Jasnogórskiej Pani już po raz 40. i szczególnie świętują swój jubileusz. 3 sierpnia, w 9. dniu GPP, gdynianie znaleźli się dokładnie w połowie drogi na Jasną Górę. To tam, z okazji półmetka i okrągłej pielgrzymki, wyjątkowo świętowali. - Jesteśmy w małej wiosce Szarlej - za Inowrocławiem, przed Kruszwicą. Cztery lata temu mieszkańcy postawili tam tablicę pamiątkową dla gdyńskiej pielgrzymki. To było dla nich ważne - chcieli, byśmy zawsze się tam zatrzymywali. Choć wcześniej robiliśmy postój trochę wcześniej, na łące, to oni bardzo nalegali, by zatrzymać się właśnie u nich - przygotowują poczęstunek w świetlicy, a przy przydrożnej kapliczce wisi wspomniana tablica, która informuje, że w tym miejscu pielgrzymka osiąga półmetek. To miły, bardzo serdeczny gest z ich strony - podkreśla ks. Krzysztof Czaja, kierownik Gdyńskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę.
Półmetek 40. Gdyńskiej Pieszej Pielgrzymki na Jasną Górę - Szarlej, 03.08.2025 r.
Jak ważna dla mieszkańców jest wizyta gdyńskiej pielgrzymki, podkreśla również Edyta Lewicka, sołtys Szarleja. - Moi poprzednicy stworzyli tu pewną tradycję. Skoro to połowa trasy, to naturalne, że chcemy ugościć pątników, dać chwilę wytchnienia, żeby mogli złapać oddech i nabrać sił na dalszą drogę - zaznacza pani Edyta.
Droga przebyta przez gdynian już 40 razy wcale nie oznacza, że pielgrzymka jest archaiczna. Wręcz przeciwnie. Przyciąga masę młodych osób. Półmetek przeżyło ponad 130 pątników, co - jak podkreśla ksiądz kierownik - jest rekordową liczbą. Wciąż dołączają nowe osoby. - Jest więcej ludzi niż zwykle. Przez to są pewne trudności z noclegami, bo jest nas naprawdę sporo. Ale sam fakt, że to 40., brzmi poważnie. To już taka "dojrzała" wędrówka. Mam bardzo dużo znajomych w swoim wieku. To jedna z rzeczy, które najbardziej lubię - opowiada Danka, lat 15, która pielgrzymuje wraz z całą rodziną (rodzice i trzy siostry) po raz drugi.
Więcej w 33. numerze "Gościa Gdańskiego" na 17 sierpnia.