Kolory, śmiech i nadzieja - piknik w sopockim hospicjum przejdź do galerii

Ogród Domu Hospicyjnego Caritas im. św. Józefa w Sopocie po raz trzeci zamienił się w przestrzeń pełną muzyki, śmiechu i radości. Piknik "Otwarci na świat" zgromadził pacjentów, ich rodziny, wolontariuszy oraz mieszkańców Trójmiasta.

Organizatorzy chcieli pokazać, że hospicjum nie jest miejscem wyłącznie ciszy i smutku, ale domem, w którym można przeżywać piękne chwile. - Stereotyp mówi, że hospicjum to miejsce smutne. A dziś widzimy, że może być inaczej - pacjenci cieszą się muzyką, klaszczą, bawią się. To dodaje światła i kolorów ostatnim chwilom życia - podkreśla Karolina Gumowska z Gdańska, która na piknik przyszła z mężem i dwójką dzieci.

Piknik charytatywny Caritas - "Otwarci na świat"
Justyna Liptak /Foto Gość

 

Dla niej to wydarzenie ma osobisty wymiar. Jej babcia spędziła ostatnie dni właśnie w sopockim hospicjum, w czasie pandemii. - Było nam trudno, bo nie mogliśmy jej odwiedzać. Ale wiem, że była dobrze "zaopiekowana". Dlatego nie zgadzam się z opinią, że ktoś "oddaje" bliskiego do hospicjum, bo nie chce się nim zajmować. Czasem po prostu w domu nie da się zapewnić odpowiedniej opieki - mówi. Dziś cała rodzina wraca tu, by okazać wdzięczność i uczyć dzieci, że to miejsce pełne troski i życia.

Atrakcji tego dnia nie brakowało. Na odwiedzających czekały m.in. alpaki, dzieci mogły wziąć udział w pokazie pierwszej pomocy, a strażacy przygotowali do ugaszenia tekturowy pożar. Kolorowe warkoczyki, tatuaże, malowanie twarzy i zabytkowe pojazdy przyciągały kolejne rodziny. Na gości czekały stoiska gastronomiczne, kuchnia polowa i wypieki wolontariuszy, a dla odważnych - kąpiel w lodowej balii z rekordzistami Guinnessa.

Ks. Andrzej Wiecki, dyrektor Caritas Archidiecezji Gdańskiej.
Justyna Lipatk /Foto Gość

 

Wielu uczestników trafiło na wydarzenie zupełnie przypadkiem. - Jechałem z dziećmi na rowerach i zobaczyliśmy, że coś się dzieje. Zatrzymaliśmy się i zostaliśmy na dłużej. Atmosfera jest niesamowita, a dzieci są zachwycone. To wydarzenie naprawdę odczarowuje obraz hospicjum - przyznał pan Tomasz z Sopotu.

Dla ks. Piotra Weigerta, dyrektora hospicjum i zastępcy dyrektora Caritas Archidiecezji Gdańskiej, piknik to dowód, że hospicjum jest domem. - Chcemy pokazać, że życie, nawet w ostatnich chwilach, może być piękne. Że tutaj jest miejsce na nadzieję, na uśmiech, na pokój serca. A nasi podopieczni to nie goście - to domownicy, którzy witają każdego, kto tu przychodzi - podkreśla kapłan.

"Otwarci na świat" - piknik charytatywny w ogrodzie hospicyjnym Caritas w Sopocie.
Justyna Liptak /Foto Gość

 

Dochód z wydarzenia przeznaczono na bieżące potrzeby hospicjum, m.in. na wymianę zużytych łóżek i zakup artykułów higienicznych. A najważniejszym owocem pikniku stała się zmiana spojrzenia na hospicjum. - To miejsce nie jest cmentarzem, lecz domem, w którym człowiek do końca pozostaje człowiekiem. I właśnie o tym przypomina nam dzisiejsze święto - dodaje ks. Piotr.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..