"Nie wiem, gdzie pójść" - to zdanie pada tu częściej niż nazwy urzędów. Odpowiedź bywa prosta: "Tu zostaniemy". W Porcie dla Rodziny nikt nie dostaje numerka do okienka, tylko zespół, który składa historię na nowo.
Placówka przy Łowickiej 44 w Gdyni wyrosła z prostego wniosku: dobra wola wolontariuszy pomaga tylko do pewnego momentu, później potrzebny jest fachowiec. Zespół Stowarzyszenia Katolickiego Centrum Kultury zebrał więc pod jednym dachem prawników, psychologów, specjalistów od finansów i logopedów, a dostęp do ich pomocy uczynił bezpłatnym. Dziś, po trzech latach działania, to jedno z nielicznych miejsc w regionie, gdzie osoba w kryzysie nie jest odsyłana od drzwi do drzwi, tylko otrzymuje wsparcie kompleksowe i skoordynowane.
Początek nie był planem instytucjonalnym, lecz odpowiedzią na to, co działo się po wydarzeniach kulturalnych organizowanych przez stowarzyszenie. Do organizatorów podchodzili ludzie z bardzo konkretnymi problemami: bezradnością w sprawach urzędowych, długami, konfliktami rodzinnymi, lękiem i bezsennością. Często nie istnieli w rejestrach urzędów i nie potrafili znaleźć drogi do systemowych form wsparcia. Stąd decyzja, aby stworzyć miejsce, w którym osoba w potrzebie "wpada" od razu do sieci specjalistów, a nie do labiryntu numerków i korytarzy.
Założenie było trzeźwe. Najpierw finansowanie, potem etaty, a dopiero na końcu szyld. Zespół poszukał pieniędzy, zatrudnił ekspertów i ustanowił proste zasady: brak opłat, brak wstępnej selekcji, brak wymogu zameldowania w Gdyni czy w województwie pomorskim. Kto potrzebuje pomocy, przychodzi. I dostaje ją.
Port dla Rodziny działa jak dyżurny sztab kryzysowy. Pierwszy kontakt to rozpoznanie problemu i szybkie przekierowanie do odpowiedniego specjalisty. Jeśli ktoś utknął w pętli długów, rozmawia z prawnikiem i doradcą finansowym. Jeśli problemem jest przemoc lub napięcie w domu, do pracy wchodzą psychologowie. Jeśli trudności dotykają dziecka, na miejscu jest także pomoc logopedyczna i psychologiczna dla najmłodszych.
Ta logika "jednego okienka" odróżnia port od typowych punktów porad prawnych czy pojedynczych poradni. W praktyce większość podopiecznych korzysta równolegle z dwóch albo trzech specjalizacji, często w kilku turach. To wymaga koordynacji i stałej gotowości zespołu, ale zamyka obieg pomocy w jednym adresie, bez rozdrabniania sprawy na przypadkowe wizyty po mieście.
Pierwszy pełny rok działalności przyniósł ponad 300 indywidualnych spraw. Każda to zwykle kilka godzin konsultacji w różnych gabinetach. Z tych prostych rachunków wyszedł ogrom pracy, którego nie pokrywała żadna pierwotna kalkulacja grantowa. Różnicę wypełnił wolontariat. Prawnicy i psychologowie biorą płatną część dyżurów, a resztę oddają jako darowiznę swojej pracy. Ta praktyka nie jest komunikacyjną ozdobą. To realny mechanizm, który pozwala utrzymać tempo i standard pomocy, gdy budżet nie nadąża za liczbą zgłoszeń.
Port nie działa w próżni. Naturalnym partnerem jest Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Gdyni, który kieruje część swoich podopiecznych właśnie na Łowicką 44. Z czasem dołączył Powiatowy Urząd Pracy, który przeniósł część szkoleń do siedziby portu. Frekwencja dopisała, a atmosfera miejsca najwyraźniej sprzyjała aktywizacji. Efekt uboczny tej współpracy to tytuł Lider Aktywizacji 2025, zgłoszony przez urząd, nie przez samo stowarzyszenie. To dobry znak - instytucje publiczne potrafią rozpoznać i docenić partnerów, którzy robią rzeczy pożyteczne bez oglądania się na etykiety.
Stabilność w trzecim sektorze jest słowem rzadkim. Port działa dzięki mieszance grantów i darowizn. W tle jest budowa Katolickiego Centrum Kultury, do którego port w przyszłości się przeniesie. Darowizna w wysokości 4 mln zł od Fundacji "Bonaria" pozwoliła wejść w kolejny etap i zaplanować zakończenie stanu surowego zamkniętego nowej siedziby w lutym. To kamień milowy. Jednocześnie bieżące koszty musi z czegoś pokrywać obecna placówka. Ogłoszenia kolejnych naborów przez Narodowy Instytut Wolności wciąż się wyczekuje, więc zespół gra na kilku frontach naraz - rozmawia z samorządami, mobilizuje sieć przyjaciół, trzyma tempo budowy i nie zamyka drzwi żadnemu potrzebującemu.
Gdynia i okoliczne gminy mają punkty porad prawnych i działające poradnie. Port dla Rodziny nie chce ich dublować. Jego rola polega na zebraniu w jednym miejscu tego, co zwykle rozsiane jest po różnych adresach i na zabezpieczeniu ciągłości wsparcia na linii prawo-psychologia-finanse-dziecko. Ta ciągłość to różnica między "zaleczeniem" kryzysu a realną zmianą w życiu rodziny. Z perspektywy miasta oznacza to także mniejsze ryzyko, że ludzie wypadną z obiegu i wrócą po pomoc dopiero wtedy, gdy sprawy się zawalą.
W najbliższych miesiącach priorytetem KACK-u jest domknięcie prac przy nowej siedzibie centrum i utrzymanie pełnej dostępności porad w obecnej lokalizacji. Zespół nie ukrywa, że przyszłość finansowania wymaga nowych decyzji po stronie grantodawców. Jednocześnie nie zwalnia z rekrutacji wolontariuszy. Jeżeli ktoś jest prawnikiem, psychologiem albo pedagogiem i chce pomagać - drzwi placówki są otwarte.
Port dla Rodziny działa przy ul. Łowickiej 44 w Gdyni od poniedziałku do piątku w godz. 11-17. Nie obowiązuje rejonizacja. Nie ma opłat wstępnych. Warto po prostu wejść. Na drzwiach wisi tabliczka: "Dobrze, że jesteś". To nie slogan. To podsumowanie sensu tego miejsca.