W oliwskim refektarzu pocysterskim odbyła się pierwsza sesja procesu beatyfikacyjnego sługi Bożej s. Judyty Urszuli Napierskiej, profeski Zgromadzenia Córek Maryi Niepokalanej. Uroczystości przewodniczył abp Tadeusz Wojda, który formalnie ogłosił rozpoczęcie postępowania i zapowiedział intensywną pracę trybunału.
Kameralny refektarz, będący częścią zespołu pocysterskigo klasztoru w Gdańsku-Oliwie, szybko wypełnił się gośćmi: siostrami zakonnymi wielu zgromadzeń honorackich, kapłanami, świadkami życia sługi Bożej oraz wiernymi z Pomorza i innych diecezji.
Spotkanie rozpoczęło się wezwaniem do modlitwy. Zgodnie ze zwyczajem Kościoła, odśpiewano sekwencję do Ducha Świętego. Następnie prowadzenie przejął kanclerz kurii. Przywitał metropolitę gdańskiego abp. Wojdę, postulatora ks. dr. Łukasza Białka oraz członków trybunału: delegata arcybiskupa - ks. kan. Łukasza Osińskiego, promotora sprawiedliwości - ks. dr. Łukasza Szymanowskiego oraz notariuszy - ks. dr. Adama Jeszkę i s. Danutę Pedrycz CMN. Wymienił obecnych przełożonych i licznie zgromadzone siostry, w tym przełożoną generalną Córek Maryi Niepokalanej s. Dorotę Kocjan.
- Ze skupieniem i uwagą wysłuchajmy s. Judyty życiorysu, dziękując Panu Bogu za to, że świętość objawiła się w tak zwyczajny sposób - zachęcał kanclerz.
Po nim postulator złożył wniosek o formalne rozpoczęcie procesu. Abp Wojda, po potwierdzeniu dekretów powołujących trybunał, wypowiedział długo oczekiwane słowa: - Niniejszym ogłaszam formalne rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego sługi Bożej s. Judyty od Miłości Bożej, Urszuli Napierskiej.
Następnie członkowie trybunału i postulator złożyli przysięgę rzetelnego, sumiennego i dyskretnego pełnienia obowiązków. - Z racji kanonicznych ta sesja i następne objęte są tajemnicą - przypomniano po ogłoszeniu terminu kolejnego posiedzenia: 22 października.
W części proceduralnej nastąpiło podpisanie akt oraz przekazanie dokumentacji notariuszowi. Krótki śpiew wypełnił czas między punktami obrad, po czym postulator przedłożył listę świadków, którzy osobiście znali sługę Bożą i wyrazili chęć złożenia zeznań, z zastrzeżeniem możliwości zgłoszenia kolejnych.
W słowie końcowym metropolita gdański podkreślił znaczenie wydarzenia. - To chwila historyczna dla naszej diecezji, bo w okresie powojennym to pierwszy taki proces - mówił. Nie ukrywał nadziei na szybkie postępy. - Kto wie, być może, jeśli trybunał będzie pracował sprawnie, doczekamy się wyjątkowego momentu beatyfikacji ok. roku 2028. Co będzie, to będzie. Wszystko w rękach Bożych - zaznaczył.
Głos zabrała również przełożona generalna Córek Maryi Niepokalanej. - Bogu niech będą dzięki za kanoniczne rozpoczęcie procesu - powiedziała s. Kocjan, przywołując charyzmat bł. Honorata Koźmińskiego: "Bądźcie aniołami opiekuńczymi ludzi miast". O s. Judycie mówiła jako o "duchowej matce kapłanów", która "wspierała modlitwą, pomocą i - gdy trzeba - siostrzanym upomnieniem". Podziękowała postulatorowi, trybunałowi oraz wszystkim, którzy wspierają sprawę modlitwą i ofiarą, w tym darczyńcom obrazu sługi Bożej.
Uroczystość zamknęły błogosławieństwo arcybiskupa i wykonanie hymnu zgromadzenia. Proces - jak podkreślano wielokrotnie - będzie wymagał modlitwy wiernych, rzetelnej pracy trybunału i potwierdzenia łask otrzymanych za wstawiennictwem sługi Bożej. Dla wielu obecnych był to jednak przede wszystkim czas wdzięczności. Jak powiedziano na początku, w małej przestrzeni pocysterskiego refektarza, która podobna jest do Wieczernika, łatwiej było poczuć, że Kościół rodzi świętość w ciszy, procedurze i modlitwie - krok po kroku.
S. Judyta Urszula Napierska przez lata mieszkała i posługiwała w gdańskim falowcu przy ul. Wyzwolenia 51A. Z jej skromnego mieszkania urządzonego jak oratorium promieniowała modlitwa i wsparciem: celebrowano tam Msze św., gromadzili się sąsiedzi, chorzy i kapłani, a ona służyła radą, pocieszeniem i konkretną pomocą. Właśnie w tym bloku, pośród codzienności i cierpienia, dojrzewała jej świętość oraz fama signorum - przekonanie wiernych o łaskach otrzymywanych za jej wstawiennictwem. Dlatego dla gdańszczan i nie tylko pozostała błogosławioną rodem z falowca.
Więcej w 44. numerze "Gościa Gdańskiego" na 2 listopada.