Po ponad czterech dekadach od tragicznych wydarzeń 17 grudnia 1981 roku Instytut Pamięci Narodowej wznawia śledztwo w sprawie śmierci 20-letniego Antoniego Browarczyka. Nowo odkryty dokument Komendy Głównej MO może wreszcie ujawnić prawdę o kulisach jednej z pierwszych ofiar stanu wojennego. - Funkcjonariusze na pewno się nie bronili, po prostu strzelali do ludzi - mówi prokurator Andrzej Pozorski z IPN.
Instytut Pamięci Narodowej ogłasza, że 44 lata po dramatycznych wydarzeniach z Gdańska śledztwo w sprawie śmiertelnego postrzelenia Antoniego Browarczyka zostaje podjęte na nowo. - Tak się składa, że mija właśnie rocznica jego urodzin - powiedział Karol Polejowski, p.o. prezesa IPN, podczas konferencji przy pomniku Browarczyka w centrum miasta.
Jak dodał, decyzję o wznowieniu postępowania umożliwiły nowe materiały archiwalne, odkryte w ramach programu "Archiwum Zbrodni". - To projekt, który ma zapewnić sprawiedliwość i przywrócić pamięć tym, którzy zostali zamordowani lub prześladowani przez aparat komunistyczny. Z dnia na dzień pojawiają się nowe dokumenty, które pozwalają nam wracać do spraw z lat 70. i 80. - zaznaczył K. Polejowski.
Konferencja IPN w Gdańsku poświęcona śp. Antoniemu Browarczykowi - Karol Polejowski, po. Prezesa IPN
Przełomowy dla sprawy okazał się dokument wytworzony przez Komendę Główną Milicji Obywatelskiej. Jak wyjaśnił prokurator Pozorski, szef Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, zawiera on opis wydarzeń z 17 grudnia 1981 r. w rejonie dawnego Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Gdańsku. - Milicjanci użyli broni palnej bez rozkazu. Funkcjonariusze na pewno się nie bronili. Po prostu strzelali do ludzi - mówił prokurator.
Według ustaleń IPN, Antoni Browarczyk został postrzelony w głowę z odległości ok. 200 metrów. W tym samym czasie ranne zostały trzy inne osoby, w tym 15-letnie dziecko wracające z ojcem z zakupów. - Żaden z pokrzywdzonych nie stanowił najmniejszego zagrożenia dla funkcjonariuszy MO - podkreślił A. Pozorski.
Śledztwo ma dziś szerszy zakres niż to prowadzone w latach 1981-1982. IPN zamierza zbadać także utrudnianie postępowania przez ówczesną prokuraturę Marynarki Wojennej, która "dopuściła do utraty istotnych dowodów, mimo że postępowanie dowodowe nie zostało zakończone". Skandaliczne pozostaje to, że milicjanci, którzy bezprawnie użyli wtedy broni, zostali nagrodzeni i awansowani. - Władze państwowe uznały, że stali na straży porządku prawnego stanu wojennego. Nagroda miała być wzorem dla innych funkcjonariuszy, jak należy postępować - mówił prokurator IPN.
Konferencja IPN w sprawie śp. Antoniego Browarczyka - Marek Szymaniak, dyrektor IPN Gdańsk
Antoni Browarczyk miał 20 lat. Był uczniem warsztatu elektromechanicznego, związanym z duszpasterstwem dominikańskim w Gdańsku. 17 grudnia 1981 r., w dniu rocznicy masakry na Wybrzeżu z 1970 roku, uczestniczył w demonstracjach przeciwko stanowi wojennemu. W rejonie Bramy Wyżynnej padł od kuli z pistoletu maszynowego PM-43. Śledztwo w jego sprawie umarzano trzykrotnie z powodu niewykrycia sprawców. W 2008 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył go pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Dyrektor gdańskiego oddziału IPN Marek Szymaniak zapowiedział, że pamięć o A. Browarczyku nie zginie. - Chcemy, żeby jego imię było żywe wśród młodego pokolenia. Antoni Browarczyk powinien być dla nich przykładem ofiarności i odwagi - mówił.
W rocznicę jego śmierci - 17 grudnia - pracownicy IPN spotkają się z młodzieżą przy jego grobie, by - jak powiedział M. Szymaniak - "utrwalać pamięć o tych, którzy płacili życiem za wolność".
Program "Archiwum Zbrodni", prowadzony przez IPN od 2022 r., objął już 19 spraw dotyczących zbrodni komunistycznych, m.in. brutalnego pobicia internowanych w Kwidzynie w 1982 r. czy zbrodni lubińskiej. W kilku przypadkach zapadły już prawomocne wyroki skazujące. - To długa droga, ale każda z tych spraw to przywracanie elementarnej sprawiedliwości. Dla rodzin ofiar, dla historii, dla Polski - podsumował K. Polejowski.