Chcą głosić Dobrą Nowinę innym ludziom

Kulturoznawca, fryzjer, hodowca owiec i sportowiec opowiadają, w jaki sposób odkryli powołanie do kapłaństwa.

ks. Maciej Świgoń ks. Maciej Świgoń

|

GOSC.PL

dodane 06.05.2022 17:08
0

Na pewnym etapie życia postanowili wstąpić do Gdańskiego Seminarium Duchownego. - Podczas rekolekcji przed maturą poszedłem na adorację Najświętszego Sakramentu z pytaniem: "Czego Ty, Boże, ode mnie chcesz?". Po chwili spotkałem kapłana, który powiedział: "Wojtek, cokolwiek wybierzesz - małżeństwo lub kapłaństwo - Bóg ci pobłogosławi". W ten sposób ów kapłan zasiał we mnie myśl o tym, żeby zostać księdzem - mówi W. Michalski.

W pobliżu zakładu fryzjerskiego, w którym pracował Artur, znajdowała się kaplica. - Zachodziłem do niej i na nowo uczyłem się relacji z Bogiem. Z biegiem czasu zaczęła ona być coraz żywsza. Postanowiłem znowu uczęszczać na Eucharystie, najpierw niedzielne, później chodziłem codziennie. Pomocne w rozeznaniu decyzji o wstąpieniu do seminarium były wyjazdy modlitewne, takie jak spotkanie młodzieży w Lednicy czy pielgrzymka do Fatimy. Owocne były również rozmowy z księdzem, który posługiwał w mojej rodzinnej parafii. Po jednej z nich zdecydowałem się wstąpić do seminarium - opowiada A. Rozalewski.

W trakcie studiów Tomek przeżył swoje nawrócenie. - Chętnie czytałem książki filozoficzne. Pragnąłem i zacząłem usilnie poszukiwać Sensu i Prawdy, tych pisanych z wielkiej litery. Nastąpił wówczas ciąg wydarzeń, zbiegów okoliczności, tzw. Bożych przypadków oraz spotkań z konkretnymi osobami, poprzez które Pan Bóg się do mnie dobijał. Wreszcie zrodziło się we mnie autentyczne przekonanie o tym, że Bóg jest i że to właśnie On zawiera w sobie to wszystko, czego tak głęboko pragnąłem. Najwyraźniej usłyszałem Jego głos, również ten powołujący mnie do kapłaństwa, w słowie Bożym. Odkąd zacząłem je regularnie i z pasją zgłębiać, medytować nad nim, odnosić do swojego dotychczasowego życia, wszystko nabrało dla mnie zgoła odmiennych barw. Słowo Boże żyło i pulsowało we mnie. Słowem - wreszcie zacząłem prawdziwie żyć i wreszcie czułem się szczęśliwy! W końcu zrodziło się we mnie silne pragnienie, by tę Dobrą Nowinę, Ewangelię nieść innym ludziom, aby również w ich życiu Pan Bóg dokonywał takich cudów, jak u mnie. Odkryłem, że Bóg chce, bym stał się Jego narzędziem - zaznacza dk. Jaworski.

Gdy W. Zielke był w drugiej klasie liceum, ks. proboszcz zaproponował, aby pojechał na "Weekend w Seminarium". - W pierwszym momencie zdziwiła mnie ta propozycja i w pewien sposób mi się nie spodobała, bo byłem zaproszony na osiemnastkę mojej koleżanki. Po dłuższym zastanowieniu wybrałem wyjazd do seminarium. Przez te trzy dni zacząłem poważnie myśleć o kapłaństwie. Podczas adoracji Najświętszego Sakramentu zapytałem Pana Jezusa dosłownie: "Czego Ty ode mnie chcesz?". I wtedy dostałem odpowiedź: "Pójdź za mną". Nie mogłem być obojętny na to wezwanie. Dziś jestem w seminarium na V roku i bardzo chcę zostać księdzem - podkreśla.

Obecnie w Gdańskim Seminarium Duchownym kształci się 34 kleryków. - Powołanie do kapłaństwa jest zawsze darem od Boga. Mówi o tym Jezus: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem". Bóg nie powołuje uzdolnionych, ale uzdalnia powołanych. Stąd nasza modlitwa o nowe, liczne i święte powołania jest zawsze potrzebna. To wynika z misji, którą zostawił nam Pan Jezus: "Idźcie i głoście". Potrzebujemy kapłanów, żywych świadków Chrystusa, aby żyć - mówi ks. Jan Uchwat, ojciec duchowny w GSD.

2 / 2
oceń artykuł Pobieranie..