Dobrze być esbekiem

Mimo że od obrad Okrągłego Stołu minęło już 25 lat, ofiarom komunizmu żyje się w Polsce gorzej niż ich dawnym oprawcom.

W Gdańsku ruszył proces o odszkodowania za uwięzienie w stanie wojennym trzech byłych opozycjonistów. Niestety działacze podziemia antykomunistycznego skazani w PRL na kilkuletnie wyroki więzienia muszą domagać się swoich praw w sądzie.

Mimo że żyjemy wolnej Polsce już od 25 lat, ci, którzy o nią walczyli, nierzadko stawiając na szali swoje zdrowie, a nawet życie, w wielu przypadkach wciąż nie doczekali się jakiegokolwiek zadośćuczynienia. Do dzisiaj nie powstała bowiem ustawa regulująca kwestię odszkodowań dla osób represjonowanych w Polsce Ludowej.  

Wielu opozycjonistów w walce o niepodległość straciło życie. Niektórzy musieli udać się na przymusową emigrację. Inni, za swoją postawę trafiali na długie miesiące i lata do więzień, byli bici i poniżani. Siedzieli w celach z kryminalistami, z dala od swoich rodzin. To wszystko odbiło się na ich zdrowiu fizycznym i psychicznym. Po wyjściu na wolność władza ludowa bardzo często robiła wszystko, by utrudnić im znalezienie pracy, zdanie matury, czy dostanie się na wymarzone studia.

Wielu z nich żyje w skrajnej nędzy. Nie starcza im na opłacenie rachunków za mieszkanie, nie mówiąc o lekarstwach czy ciepłych ubraniach na zimę. Dzisiaj towarzyszyli swoim kolegom na rozprawie w gdańskim sądzie. Mówili z ironią, że skoro państwu starcza pieniędzy na wysokie esbeckie emerytury to i może dla nich też coś się znajdzie.  

Uchwalona w 2009 roku tzw. ustawa dezubekizacyjna, która obniżyła emerytury ok. 40 tysiącom funkcjonariuszy służb specjalnych PRL i 9 członkom Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego, miała położyć kres niesprawiedliwości. Problem w tym, że średnia esbecka emerytura wciąż wynosi około... 2500 złotych, a te najwyższe sięgają nawet 8000 złotych brutto.

Byli esbecy nadal żyją jak pączki w maśle. Dla przykładu Adam Pietruszka, wieloletni pułkownik Służby Bezpieczeństwa, zastępca dyrektora Departamentu IV MSW zajmującego się walką z Kościołem, odpowiedzialny za zabójstwo księdza Jerzego Popiełuszki otrzymuje blisko 4 tys. zł emerytury. Szef Pietruszki, kierujący SB od 1981 r. Władysław Ciastoń, podejrzany o sprawstwo kierownicze zabójstwa ks. Popiełuszki, dostaje o 4 tys. więcej od swojego podwładnego. Nieźle.

Wielu działaczy podziemia antykomunistycznego żyje dziś na skraju ubóstwa. Z kolei ich oprawcy co miesiąc, z podatków Polaków płaconych także przez ich ofiary, pobierają wysokie emerytury, o których większość obywateli może tylko pomarzyć. Dlatego nawet u schyłku swojego życia nie muszą martwić się o spokojną starość, na którą składają się najlepsza (bo kosztowna) opieka zdrowotna, wycieczki do ciepłych krajów czy wygodne samochody. Mają prawo pomyśleć: "dobrze być esbekiem w wolnej Polsce".

Niestety polskie władze wciąż zbyt przejmują się wygodą byłych komunistycznych oprawców, a za mało uwagi poświęcają często dramatycznej sytuacji ich dawnych ofiar. 
 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..