Rzecznik prasowy prezydenta Pawła Adamowicza odpowiada na zarzuty dotyczące Modelu na rzecz Równego Traktowania.
Przed kilkoma dniami informowaliśmy o kontrowersjach wokół Modelu na rzecz Równego Traktowania w Gdańsku. Więcej na ten temat TUTAJ. Kilkunastu uczestników i obserwatorów modelu skierowało pismo do prezydenta Adamowicza, w którym informują o szeregu nieprawidłowości przy jego organizacji i prowadzeniu.
Treść pisma skomentowała Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowy prezydenta.
- Model na rzecz Równego Traktowania skupia ekspertów i ekspertki oraz organizacje i instytucje zajmujące się prawami człowieka, przeciwdziałaniem dyskryminacji i wykluczeniu w Gdańsku. Wizja, która przyświeca działaniom zespołu, to wizja Gdańska, w którym różnorodność ludzi jest ceniona. Różnice wieku, płci, orientacji psychoseksualnej, poziomu sprawności i stanu zdrowia, pochodzenia, wyznania, światopoglądu czy bezwyznaniowości wzbogacają miasto i są jego potencjałem - mówi.
- Podpisane pod listem osoby nie wspomniały o wydarzeniu, które miało miejsce na ostatnim spotkaniu modelu, a którego były inicjatorem i które stanowi rażące przekroczenie zasad obowiązujących na spotkaniach. Część z podpisanych osób dopuściła się przemocowych zachowań, wygrażając liderce grupy przesłankowej "orientacja" oraz dopuszczając się homofobicznych wypowiedzi, twierdząc m.in., że "osoby LGBT nic nie wnoszą do społeczności gdańskiej" i sugerując wykreślenie tej przesłanki z wizji modelu - dodaje.
- Przestrzeń tworzenia równościowej polityki miejskiej, walczącej z wykluczeniem i dyskryminacją, z założenia powinna być przestrzenią bezpieczną, wolną od uprzedzeń i przemocy. Homofobia, z którą spotkaliśmy się na ostatnim spotkaniu, jest krzywdzącym uprzedzeniem, na które nie ma miejsca na spotkaniach modelu ani w przestrzeni naszego miasta - dodaje M. Skorupka-Kaczmarek.
Rzecznik odniosła się także wprost do stawianych w piśmie zarzutów.
- Nieprawdą jest informacja o wysyłaniu do uczestników prac nad modelem informacji o kolejnych spotkaniach na dzień lub dwa przed nim. W czasie podejmowanych dyskusji równe szanse na wypowiedź otrzymują wszystkie osoby, które zgłaszają wolę zabrania głosu i przedstawienia swojego stanowiska w sprawie (niezależnie od jego bieguna) - twierdzi.
- Komunikacja z urzędem odbywa się w terminach zgodnych z Kodeksem postępowania administracyjnego. Wydłużony czas odpowiedzi (choć nadal zgodny z Kpa) wynika z konieczności skonsultowania jej z zespołem zarządzającym, który spotyka się raz na miesiąc. Jeśli pytania zawarte w wiadomości mailowej dotyczą całości prac nad modelem, wysyłane są w korespondencji zbiorowej do całego zespołu lub do konkretnej grupy przesłankowej - podkreśla.
Słowa rzecznik komentuje podpisana pod listem do prezydenta Monika Baran, która reprezentuje Ruch Światło-Życie i partię Porozumienie.
- W komentarzu pani rzecznik brak odniesienia do naszych głównych zarzutów dot. 1) odrzucenia części zgłoszonych uczestników pod zarzutem wyczerpania limitu dla środowisk katolickich, mimo braku wcześniejszej informacji o takich limitach ani o procentowym rozkładzie reprezentacji poszczególnych środowisk oraz 2) przeprowadzania głosowań w sposób licujący z powagą demokratycznego przedsięwzięcia, a tym samym uniemożliwiający uznanie ich wyników za wiążący, brak protokołów i jawnej komisji skrutacyjnej. Pani rzecznik nie odnosi się również do wniosku o rozpoczęcie prac modułu od początku - zaznacza.
- Ponadto jesteśmy zaszokowani, że sygnatariusze listu zostali oskarżeni o sytuację, której nie byliśmy ani świadkami, ani tym bardziej uczestnikami. Są to pomówienia, które będziemy wyjaśniać. Podejmiemy również odpowiednie kroki za naruszenie przez urzędników Kodeksu postępowania administracyjnego - dodaje.