Profesor Grzegorz Nowik oddaje honor bohaterom, przywraca dobre imię niesłusznie pomówionym, wskazuje prawdziwych zdrajców.
Na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Gdańskiego 20 maja odbył się wykład prof. dr. hab. Grzegorza Nowika z Polskiej Akademii Nauk poświęcony książce Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec".
Historyk zwrócił uwagę na niewielką i zarazem niezwykle istotną różnicę pomiędzy pierwszym a drugim wydaniem powieści. - W pierwotnej wersji, ustęp mówiący o aresztowania Jana Bytnara "Rudego" wskazuje jako zdrajcę Henryka Ostrowskiego "Heńka", dowódcę Grup Szturmowych hufca Praga. Miał on być odpowiedzialny za wsypę. Po rozmowach z dowódcami AK, Kamiński usunął ten fragment w kolejnym wydaniu. Jednak piętno zdrajcy ciągnęło się za Ostrowskim całe życie. Legenda książki Kamińskiego okazała się silniejsza - podkreśla prof. Nowik.
Henryk Ostrowski został aresztowany przez Niemców kilka dni przed aresztowaniem "Rudego". Gestapo podczas konfrontacji przedstawiło Bytnarowi Ostrowskiego jako zdrajcę, a po uwolnieniu - w wyniku akcji pod Arsenałem - "Rudy" przekazał swoje przeświadczenie o zdradzie "Heńka" Tadeuszowi Zawadzkiemu "Zośce". Z kolei relacja "Zośki" stała się podstawą książki "Kamienie na szaniec" Aleksandra Kamińskiego.
- Ostrowski został oczyszczony z wszelkich podejrzeń. Po akcji pod Arsenałem nadal działał w konspiracji. Ponownie został aresztowany i przebywał w obozie koncentracyjnym Auschwitz. Uwolniony został przez wojska kanadyjskie w maju 1945 roku w stanie skrajnego wyczerpania, po kilku kolejnych "marszach śmierci". Nigdy nie wrócił do Polski. Jedno zdanie, z którego Aleksander Kamiński ostatecznie się wycofał, zrujnowało mu życie - zaznacza historyk.
Jeśli nie Henryk Ostrowski, kto był zdrajcą? Zdaniem prof. Nowika źródłem wsypy był podkomendny Ostrowskiego Stefan Pietrusiński "Albert". Jak wykazuje Nowik, tylko on znał jedno z wydarzeń, o które Niemcy wypytywali "Heńka" i "Rudego" w śledztwie.
Ostrowski opowiedział Pietrusińskiemu o swoim udziale w strzelaninie pod Radomiem, tymczasem takie zdarzenie nie miało miejsca. - "Heniek", koloryzując i przechwalając się w rozmowie z "Albertem", wymyślił ten epizod i nie mówił o nim nikomu innemu - twierdzi historyk. Prof. Nowik zwraca także uwagę na późniejsze zachowanie Pietrusińskiego. "Albert" po akcji pod Arsenałem zniknął z Warszawy. Wszyscy byli przekonani, że zamęczyło go gestapo. Okazało się jednak, że w 1943 roku został szefem specgrupy Gwardii Ludowej, zbierającej informacje o strukturach Państwa Podziemnego. Po wojnie Pietrusiński został komendantem UB w Łukowie, gdzie gorliwie walczył z podziemiem poakowskim.
Spotkanie z prof. Nowikiem zorganizowali: Klub Historyczny im. gen. Stefana Roweckiego "Grota" w Trójmieście, Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku, Uniwersytet Gdański oraz Stowarzyszenie Historyczne im. 5 Wileńskiej Brygady AK.