– W nasz dom uderzyła bomba. Zostały jedynie zgliszcza. Straciliśmy wszystko, oprócz tego, co mieliśmy akurat na sobie – opowiada Oleg Lihaczev.
Jeszcze kilka miesięcy temu razem z żoną Dianą mieszkali w Ługańsku, gdzie prowadzili kilka sklepów z oświetleniem. Oboje z wykształcenia są prawnikami. Finansowo radzili sobie bardzo dobrze. Kupili dom, ziemię, zaczęli myśleć o dzieciach. Jednak ich plany i marzenia zweryfikowała brutalna rzeczywistość wojny hybrydowej. Nagle wszystko się zmieniło. Sąsiedzi, których znali od lat i z którymi byli w przyjacielskich relacjach, włożyli uniformy w kolorze moro i zaczęli chodzić po ulicach z bronią, wspierając separatystów. „Lepiej przystąpcie do nas, bo może się to dla was źle skończyć” – straszyli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.