- Gdy otwieramy się na łaskę Chrystusa, to już teraz stajemy się uczestnikami wiecznego pokoju, który przychodzi wraz z jego królestwem - mówił w homilii bp Wiesław Szlachetka.
W gdańskim klasztorze ss. brygidek 26 stycznia spotkali się przedstawiciele różnych religii, aby wspólnie modlić się o pokój. Spotkaniu przewodniczył bp Wiesław Szlachetka. W nabożeństwie uczestniczyli także: ks. Dariusz Ławik, referent ds. ekumenizmu archidiecezji gdańskiej, bp Marcin Hinz z kościoła ewangelicko - augsburskiego, ks. Sebastian Niedźwiedziński, reprezentujący kościół ewangelicko-metodystyczny, Jakub Szadaj, przewodniczący Niezależnej Gminy Wyznania Mojżeszowego, Olgierd Chazbijewicz, przewodniczący Gminy Muzułmańskiej w Gdańsku oraz imam tejże gminy - Ismail Caylak.
- Kolejny raz klasztor brygidek staje się naszym małym, gdańskim Asyżem. W naszym międzyreligijnym spotkaniu nawiązujemy bowiem do modlitwy o pokój, którą zainicjował Jan Paweł II w 1986 roku. To była odważna inicjatywa, ale jak się z czasem okazało - prorocza. I nie straciła nic ze swojej aktualności. W obliczu wydarzeń, jakie przeżywa świat, stała się jeszcze bardziej konieczna i pożądana. A najbardziej istotnym wkładem, jaki możemy wnieść w dzieło budowania pokoju jest modlitwa - mówiła witając uczestników modlitwy s. Emanuela Kruszewska OSSS, przełożona gdańskiego domu brygidek.
- Wspólna modlitwa uwrażliwia nas na to, że pokój jest darem Boga. Człowiek własnymi siłami nie potrafi go wypracować. Musi się otworzyć i przyjąć pokój, który daje Bóg poprzez swoje prawa wpisane w naturę stworzenia oraz w przykazania - podkreślał bp Wiesław Szlachetka.
Bp Wiesław przekazał zgromadzonym serdeczne pozdrowienia i błogosławieństwo od abp. Sławoja Leszka Głódzia. ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość W homilii bp Wiesław wskazał na ateizm, jako źródło ogromnego zamieszania moralnego we współczesnym świecie.
- Przed oświeceniem było czymś naturalnym i oczywistym, że Bóg jest. Że świat pochodzi od Boga i człowiek od Boga pochodzi. Że od Boga pochodzą prawa, które rządzą światem i człowiekiem. I chociaż pojęcie Boga było różnie rozumiane, a Jego prawa różnie respektowane, to jednak nikt nie podważał ich mądrości oraz tego, że służą one życiu i pokojowi - mówił w bp Wiesław.
Hierarcha ukazał także ewolucję oświeceniowych poglądów, prowadzącą od deizmu do ateizmu. - Wymyślono nowe prawo wolności, które filozof Bacon zdefiniował jako "żądza bycia bez granic". Wymyślono też nowe prawo równości, lecz dla jego realizacji szybko wymyślono także gilotynę. Wymyślono nowe braterstwo, które łatwo zmieniło się w dyktaturę proletariatu. W imię tego ducha bezbożności odrzucono też Biblię, bo uznano, że jest niemodna i zbyt staroświecka. Ale jej miejsce szybko zaczęły zajmować inne księgi. "Kapitał Marksa", "Mein Kampf" Hitlera i "Czerwona książeczka" Mao Tse Tunga - wymieniał bp Wiesław.
- Dziwimy się, że wiek XX., wiek pooświeceniowy i nowoczesny, stał się najciemniejszym ze wszystkich wieków, jakie zna historia. Zaznaczył się w najwyższym stopniu pogardą dla Boga i Jego praw, a tym samym pogardą dla człowieka na skalę dotąd niespotykaną. Dzisiaj też przez tzw. "oświeconych", "nowoczesnych", w imię fałszywie pojętej wolności, odrzucane są Boże prawa, co wytwarza zamęt i poczucie bezsensu - stwierdził.
- Nie ma pokoju bez Boga, bo pokój jest Jego darem. Jest w Jego prawach i w Jego przykazaniach. Gdy je zachowujemy, wówczas doświadczamy pokoju - zaznaczał bp W. Szlachetka.