- Odsetek chrześcijan się zmniejsza, a ci, którzy pozostali, to w większości osoby starsze. Kiedy ich zabraknie, nie będzie kolejnego pokolenia - mówił abp Joseph Tobji.
Wizyta abp. Tobji z Aleppo była najważniejszym punktem podsumowującego rok pracy duszpasterskiej spotkania gdańskich księży, które odbyło się 20 czerwca w oliwskiej auli Jana Pawła II. Arcybiskup dziękował metropolicie i księżom za zaangażowanie w akcję Caritas "Rodzina rodzinie". - Doceniamy stanowisko Polski, które mówi, że nie chce ona sprowadzać emigrantów do swojego kraju, ale pomagać ludziom na miejscu - mówił abp Tobji.
Syryjski hierarcha opowiedział zgromadzonym o ogromie nieszczęść, jakich doświadcza jego ojczyzna. - Każda wojna przynosi ze sobą straty i wielkie zło. Jednak ponieważ ona się jeszcze nie skończyła, my jeszcze nie jesteśmy w stanie zobaczyć w pełni tego całego zła - stwierdził.
Zaznaczył też, że oprócz ofiar śmiertelnych i kalectwa, jakiego doświadcza wielu mieszkańców Aleppo oraz powszechnej biedy, problemem jest także masowa emigracja ludzi młodych, która wprost zagraża przetrwaniu lokalnego Kościoła. Stwierdził także, że dla nielicznych dzieci, które przyszły na świat już podczas wojny, pierwszymi wypowiedzianymi słowami nie były "mama" i "tata", tylko dźwięki naśladujące wybuchy bomb i pocisków.
- Społeczeństwo bez ludzi młodych to społeczeństwo, w którym nie ma życia. Nie ma nowych rodzin, nie ma więc także nowego pokolenia. To także uniemożliwia proces odbudowy kraju. Pracują osoby starsze, ale nie są w stanie zrobić wszystkiego - relacjonował arcybiskup.
Kolejnym z problemów, jakich doświadczają syryjscy chrześcijanie, jest próba ich wiary. Zdarzają się zwątpienia i pytania o to, jak Bóg, który jest miłością, mógł dopuścić do tak wielkiej niesprawiedliwości. Arcybiskup podkreślił, że dla wielu cierpienie jest drogą do umocnienia i zrozumienia faktu, że "Bóg nie zdjął swojego Syna z krzyża". - Od kiedy żyjemy w tych trudnych warunkach, moja wiara też wzrosła. Dlatego, że dużo płakałem. Na początku nie słyszałem żadnej odpowiedzi. Później doświadczyłem tego, że odpowiedź jest w krzyżu Chrystusa - dzielił się świadectwem abp Tobji.
Podczas działań wojennych w Aleppo zniszczono obie funkcjonujące tam maronickie świątynie. Dzisiaj chrześcijanie powoli próbują odbudowywać swoje kościoły. Nie chcą jednak robić tego kosztem pomocy cierpiącym ludziom. - Już sam fakt odbudowy kościołów sprawia, że w ludziach wzrasta nadzieja - zaznaczył hierarcha.
Na początku działań wojennych w Aleppo mieszkało 200 tys. chrześcijan. Dzisiaj jest ich zaledwie 30 tys. - Proszę, byście pamiętali w codziennej modlitwie o chrześcijanach, którzy są na Bliskim Wschodzie, by Bóg nam dopomógł i abyśmy nie zniknęli - mówił do księży.