Po raz kolejny z terenu archidiecezji gdańskiej na modlitewny szlak wyruszyły Ekstremalne Drogi Krzyżowe.
Podejmujący wyzwanie uczestnicy mieli do przebycia od 42 do 51 kilometrów. EDK cieszy się - zwłaszcza wśród młodych - ogromną popularnością.
- Namówiła mnie narzeczona. Sama była na kilku EDK i jej przykład sprawił, że jestem tutaj, by wyruszyć na spotkanie z Jezusem - mówi Sebastian. Narzeczona Sebastiana - Weronika to prawdziwa weteranka EDK. - Zaczęłam już na studiach w Poznaniu, a od dwóch lat wyruszam na szlak z Matemblewa. Bardzo mi się podoba ta forma modlenia się. Idzie się nocą, można się wsłuchać w to, co Bóg do mnie mówi. Zawsze czekam na kolejną edycję - mówi Weronika.
Tegorocznym rozważaniom towarzyszy hasło: "Kościół XXI". - Jest to próba odnalezienia odpowiedzi na pytanie, jak funkcjonować w zmieniającym się świecie. Jak traktować naszą wiarę i być jej świadkami? - podkreśla Kuba Gorski, lider trasy Matemblewo-Kalwaria Wejherowska. Na tę trasę udało się blisko 600 osób. - Zapisanych jest 520 osób, ale cały czas dochodzą kolejne, więc ta liczba na pewno wzrośnie - dodaje lider.
W tym roku po raz pierwszy z Matemblewa wyruszyła również EDK do Grabowca. - Droga Krzyżowa bez względu na to, ile trwa, jest zawsze wyjątkowa, gdyż jest na niej Jezus. Jest On wtedy najbardziej podobny do nas - potyka się i potrzebuje pomocy. Spotkanie Chrystusa na Drodze Krzyżowej jest sensem naszego życia. EDK jest mocna i piękna dlatego, bo to jest najlepszy moment, kiedy możemy wejść w głąb siebie i zobaczyć Jezusa w sobie. Droga Krzyżowa jest szkołą wiary - mówi ks. Krzysztof Ławrukajtis, opiekun Bractwa Św. Pawła.
Uczestnicy EDK - niezależnie od wybranej trasy - idą małymi grupkami lub w samotności - w milczeniu, nocą i przy zmieniającej się pogodzie. Zatrzymują przy kościołach, przydrożnych krzyżach czy kapliczkach. Tam zazwyczaj odczytywane są przygotowane przez organizatorów rozważania. Potem maszerują dalej, w skupieniu kontemplując usłyszane słowa. Ekstremalny dystans i trudne warunki sprzyjają modlitwie i ułatwiają spotkanie z Jezusem.
Agnieszka na trasę wyrusza z ojcem. - Przed trzema laty doznałam nawrócenia - mówi. Szukała swojej drogi spotkania z Bogiem i tak trafiła na EDK. - Tata zawsze był piechurem, zaproponowałam mu pierwszą wspólną trasę. Zgodził się momentalnie i tym sposobem, każdego roku, można nas tu spotkać - uśmiecha się Agnieszka.