O pasterskiej posłudze w naszej archidiecezji, licznych spotkaniach z wiernymi i kapłanami oraz przyszłych wyzwaniach duszpasterskich mówi abp Tadeusz Wojda SAC.
W Kościele i w naszej archidiecezji trwają spotkania synodalne. Jak ocenia Ksiądz Arcybiskup odpowiedź wiernych, kapłanów na to zaproszenie papieża Franciszka do włączenia się w prace synodu?
Na początku stanowił on ogromne wyzwanie, ponieważ jest inny od poprzednich. Mieliśmy w świadomości, że synod ma prowadzić do wypracowania dokumentu. Tym razem chodzi o to, żeby wierni - którzy są w Kościele i którzy opuścili Kościół, którzy się z wieloma rzeczami nie zgadzają - zaczęli o tym mówić. Wiadomo, że trudności są wszędzie, ale papież zachęca nas do tego, żebyśmy spojrzeli na swoją wiarę retrospektywnie, pod wpływem Ducha Świętego. Każdy z nas mógł czegoś w życiu nie dopatrzeć, ale właśnie na tym rzecz polega, że wspólnie próbujemy najpierw posłuchać doświadczenia innych, skonfrontować się z nim i wyciągnąć wnioski. Stąd ten synod jest to pewna droga. Jest to forma budowania relacji w naszych wspólnotach, parafiach, Kościołach lokalnych. Jest to budowanie relacji na bazie wiary, miłości, nadziei. I dlatego może być to trudne. Podczas kolędy pytałem księży, ile było spotkań synodalnych w parafii. Na osiem dekanatów w trzech miejscach nie odbyły się jeszcze żadne, ale zostały podjęte pierwsze kroki w kierunku ich przygotowania. Księża tłumaczyli, że próbowali, zapraszali, ale nikt się nie zgłosił. Zachęcałem, zalecałem, aby ponowić zaproszenie do spotkania, bo uważam, że jest to ważna rzecz i ważne doświadczenie, żebyśmy zaczęli mówić w Kościele i o Kościele. Byśmy spojrzeli na naszą wspólnotę oczami wiary i oczami tych, którzy chcą dobra Kościoła, którzy chcą też jego odnowy. Potrzeba czasu, żebyśmy się do tego przekonali. Odbyło się również spotkanie delegatów poszczególnych grup, kół synodalnych z różnych parafii. Mówili o trudnościach, ale też o doświadczeniach, bardzo ciekawych inicjatywach, które się pojawiają. Chodzi więc o to, żeby zebrać te wszystkie głosy i to później przekażemy dalej, żeby papież miał obraz Kościoła, jego radości i trudności, i jego wyzwań. A potem, żeby powstały wskazania, cele duszpasterskie na czasy, w których żyjemy.
Czy już teraz zauważa Ksiądz Arcybiskup pierwsze owoce tego synodu dla naszej archidiecezji?
Sam fakt, że te spotkania są organizowane, że ludzie w nich uczestniczą. W niektórych parafiach są to duże grupy kilkunasto-, kilkudziesięcioosobowe, w innych są mniejsze. To, że ludzie się odważyli, że chcą coś powiedzieć, uważam już za sukces. I że mówią szczerze, co rzeczywiście czują, co ich boli, co chcieliby dać z siebie. Z pewnością nie wszystkie ich spostrzeżenia będą mogły być wzięte pod uwagę, bo czasami są propozycje, które są trudne do pogodzenia z wizją, ideą Kościoła. Ale zostawmy to Duchowi Świętemu. On będzie pomagał, jak to wszystko przestudiować i przyjąć.
Co czeka nas w najbliższych miesiącach w archidiecezji gdańskiej?
Teraz będziemy podsumowywać naszą kolędę i zastanawiać się nad sytuacją w poszczególnych parafiach. Powstały nowe rady - kapłańska i duszpasterska, w której skład wchodzą świeccy i duchowni. Jeśli pandemia nie będzie nam utrudniać życia, zaczniemy się w tych gremiach spotykać, wymieniać doświadczenia i szukać nowych propozycji duszpasterskich. Potem będą bierzmowania, które wpisują się w normalny cykl naszej pracy duszpasterskiej, kontaktów z parafiami. W ostatnim czasie złożyliśmy do Taizé propozycję organizacji Europejskiego Spotkania Młodych w Gdańsku. To spotkanie mogłoby się odbyć najwcześniej za 5–7 lat. Jesteśmy po wstępnych rozmowach z władzami miasta, które wyraziły chęć współorganizacji tego wydarzenia. Teraz oczekujemy na odpowiedź ze strony przełożonych z Taizé i na delegację, żeby zobaczyła i oceniła, czy mamy warunki, aby takie spotkanie młodych zorganizować.
Zbliża się Wielki Post. Jak Ksiądz Arcybiskup przeżywa ten czas?
Jak każdy wierzący. Przede wszystkim jest to czas nawrócenia, przemiany. Już Ewangelia Środy Popielcowej mówi nam o tych trzech wielkich wyzwaniach: modlitwa, post, jałmużna. Te trzy elementy, które związane były z kuszeniem Jezusa na pustyni. To służy wewnętrznej przemianie. Do tego będę zachęcał, a jednocześnie samemu stosował, by w ten sposób przygotowywać się do największych świąt - Triduum Paschalnego, śmierci i zmartwychwstania Jezusa.