Kontrowersyjny Model na rzecz Równego Traktowania.
Po wdrożonym programie in vitro oraz będącym na ukończeniu programie edukacji seksualnej z kontrowersyjną broszurą "Zdrovve Love" na czele (pisaliśmy o tym m.in. TUTAJ i TUTAJ) przyszedł czas na Model na rzecz Równego Traktowania.
Spotkanie inauguracyjne odbyło się pod koniec września 2017 r., ale prace wciąż trwają. Celem modelu, jak podkreślają władze miasta, jest m.in. "podniesienie wiedzy na temat dyskryminacji oraz kształtowanie postaw otwartości wobec różnorodności wśród gdańskiej społeczności".
- Interesują nas sprawy społeczne, jesteśmy aktywnymi obywatelami, postanowiliśmy więc - w myśl zasady "nieobecni nie mają racji" - włączyć się w prace modelu. Liczyliśmy na merytoryczną debatę, podczas której będziemy mogli wymienić poglądy, ustalić potrzeby mieszkańców i rekomendować Radzie Miasta i prezydentowi odpowiednie działania - opowiadają Adam Chmielewski i Krzysztof Kęsicki, reprezentujący Ruch Światło-Życie.
Eksperci podzieleni zostali na 6 grup skupionych wokół "przesłanek dyskryminacji": pochodzenie etniczne i narodowe, płeć, wiek, niepełnosprawność, orientacja seksualna, religia, wyznanie i bezwyznaniowość.
- Niestety, ten podział jest jedynie zasłoną dymną. Podczas spotkań ogólnych zdecydowanie dominują tematy związane z rzekomą dyskryminacją osób LGBT. Uzasadniona walka z wykluczeniem ze względu m.in. na wiek czy niepełnosprawność jest marginalizowana. Warto dodać, że te aspekty są już realizowane w ramach Programów Operacyjnych Gdańsk 2030. Rzeczywistym celem modelu jest więc przeforsowanie konkretnej ideologii - twierdzi Remigiusz Kwieciński, prezes Zarządu Gdańskiego Telefonu Zaufania, który zrezygnował z prac w projekcie.
W jaki sposób, zdaniem części uczestników, objawia się promowanie postulatów środowisk lewicowych i LGBT? - W skład zespołu koordynującego prace nad modelem wchodzą m.in. Anna Strzałkowska ze Stowarzyszenia na Rzecz Osób LGBT "Tolerado", Elżbieta Jachlewska z Inicjatywy Feministycznej oraz - z ramienia Urzędu Miasta - Barbara Borowiak, trenerka genderowa i równościowa. To one prowadzą poszczególne spotkania oraz odpowiadają za dobór przedstawianych w ich trakcie badań. Narzucają również charakterystyczny dla tych środowisk język. Zamiast "gościa" przedstawia się "gościni", a "sekretarza" zastąpiono słowem "sekretarzyni" - mówi Monika Baran, obserwatorka modelu.
Jak podkreśla K. Kęsicki, model bazuje na wyselekcjonowanych wcześniej dokumentach, m.in. kontrowersyjnych Deklaracji Pekińskiej oraz Konwencji o Zapobieganiu Przemocy Wobec Kobiet i Przemocy Domowej. - Zaproponowaliśmy, by dodać do nich m.in. Kartę Praw Rodziny. Usłyszeliśmy, że nie ma takiej możliwości, bo jest to dokument "religijny" - opowiada. Przewodnią rolę podczas prac nad modelem pełni natomiast Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym. - Nie ma na to naszej zgody. Karta jest niezgodna z polskim ustawodawstwem, zawiera szereg zapisów ideologicznych, otwiera furtkę do wprowadzenia permisywnej edukacji seksualnej w szkołach - mówi A. Chmielewski.
Zarzuty o dyskryminację środowisk konserwatywnych i katolickich oraz promowanie ideologii organizacji LGBT odpiera Magdalena Skorupka-Kaczmarek, rzecznik prasowa prezydenta Pawła Adamowicza. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.
Więcej na temat prac nad Modelem na rzecz Równego Traktowania w 8. numerze "Gościa Gdańskiego" na 25 lutego.