- Nie ma Kościoła bez Chrystusa i Chrystusa bez Kościoła. Trwanie w Nim zapewnia nam przynoszenie owocu - zaznaczył bp W. Szlachetka w homilii podczas poświęcenia kościoła św. Polikarpa w Gdańsku-Osowej.
Warto tu też wspomnieć, że św. Polikarp, wspólnotę, której służył jako biskup, nazwał pojęciem "paroikia" – utworzonym z greckiego czasownika para-oikymi, co znaczy mieszkać wśród obcych, czyli wśród pogan. Później, ta nazwa Paroikia przez łacińską jej formę parochia- weszła do języka polskiego jako parafia. Można powiedzieć, że św. Polikarp wymyślił parafię jako taką, a skoro parafię, to i proboszcza – tym bardziej, że łacińska nazwa proboszcz pochodzi od nazwy parochia i brzmi parchous, tzn. – „rządca parafii”. Ta informacja może być przydatna dla każdego wikariusza, który odczuwa powołanie do bycia proboszczem, aby tu często przychodził i modlił się przez wstawiennictwo naszego Patrona. Trzeba też zaznaczyć, że jest to jedyny w Polsce kościół, który nosi jego imię.
W realizację dzieła budowy tego kościoła z ogromną życzliwością włączyli się specjaliści różnych branż, głównie mieszkańcy Osowej, a wśród nich inżynierowie architekci: Pan Wiesław Szyślak i Państwo Alicja i Andrzej Koziccy oraz nieżyjący już Pan Majster Felchner. Jeszcze przed wbiciem pierwszej łopaty Pan Eugeniusz ofiarował trzy dzwony, a zwieńczenie wieży wykonał w prezencie niezawodny pan inżynier Jurek. Nie sposób wymienić tu wszystkich imion i nazwisk ludzi hojnego serca, którzy wielkodusznie ofiarowali swoje talenty, wiedzę, pracę i materialną pomoc dla tworzonego dzieła. Gdybym chciał wymienić tu wszystkich, to trwałoby co najmniej dwie godziny – czyli prawie tyle czasu, ile trwa cała liturgia poświęcenia kościoła.
Dla zilustrowania tego ogromnego zaangażowania w budowę kościoła tak wielu ludzi wielkiego serca, przywołam tu chociaż tylko kilka wątków. Pamiętam, gdy został wykonany pierwszy witraż, ten u góry ze sceną intercesji, gdzie Matka Boża ze św. Janem adorują Ukrzyżowanego, to tego samego dnia zgłosiły się następne rodziny, by ufundować kolejne trzy witraże (te po mojej lewej stronie): dwa - z wizerunkami uczniów apostolskich: Papiasza z Hierapolis i Hermasa oraz trzeci - z wizerunkiem św. Ireneusza, ucznia św. Polikarpa. Albo, gdy ogłosiłem, że przygotowujemy się do wykonania drogi krzyżowej, to w ciągu dwóch tygodni zgłosiło się tylu chętnych, że zabrakło stacji i trochę żałowałem, że jest ich tylko czternaście.