Rozważania, nawiązujące do aktualnie przeżywanego czasu pandemii koronawirusa, przygotował bp Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.
Stacja V: Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść Krzyż Jezusowi
Kłaniamy ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Krzyż Jezusa był cierpieniem, ciężarem, śmiercią. Szymon został przymuszony do niesienia takiego właśnie krzyża. Został przymuszony do pomocy, gdyż dla wycieńczonego Jezusa, ten krzyż był za ciężki. Nie tylko dzisiaj mamy tak wiele sióstr i braci, dla których krzyż jest za ciężki. Są to obłożnie chorzy, bezdomni, zrozpaczeni. Są to też lekarze, pielęgniarki, pracownicy Caritas, wszyscy będący na służbie, potwornie zmęczeni ratowaniem życia, wyczerpani pracą ponad siły, narażający siebie na chorobę i śmierć. Taki krzyż staje się wołaniem do naszego serca o pomoc. Serce wrażliwe szuka sposobów, aby na to wołanie odpowiedzieć. Ale gdy serce jest za małe, nieskore do pomocy, to trzeba je niejako przymusić. Również w takim przymuszonym sercu może rozkwitnąć miłosierdzie. Szymon przymuszony do niesienia krzyża Jezusa stał się później Jego wiernym uczniem. Jego przymuszone serce doznało przemiany i znalazło radość. Czasem też trzeba się przymusić do modlitwy, do spowiedzi, do głębszej refleksji, do słuchania Słowa Bożego, aby doświadczyć przemiany serca, aby znaleźć światło, które skrywała zasłona duchowej oschłości, lenistwa i niechęci.
Panie Jezu, nie pozwól, abym do tego co dobre i ważne, musiał być przymuszany; abym nie czekał na jakieś nieszczęście, by się nawrócić.