Nowy numer 18/2024 Archiwum

Rejs życia i śmierci

Kwiecień 1969 roku. Po 2 latach, 13 dniach, 21 godzinach i 35 minutach samotnej wyprawy na jachcie "Opty" Leonid Teliga został pierwszym Polakiem, który samotnie opłynął kulę ziemską. Podczas rejsu nieustannie zmagał się z samym sobą i swoją przeszłością.

Wcześniej pływał jako rybak w Rosji i Afryce oraz instruktor żeglarstwa morskiego w gdyńskim klubie Gryf. Bogaty w te doświadczenia, zaczytany w książkach Mariusza Zaruskiego, Joshuy Slocuma i Alaina Gerbaulta marzył o tym, że kiedyś sam pobije wyczyn Władysława Wagnera. Polski żeglarz w latach 30. XX w. wprawdzie opłynął ziemię, ale z licznymi przerwami i na trzech różnych jachtach. Teliga chciał zrobić to samo, tylko na jednej jednostce, bez jakiejkolwiek pomocy z zewnątrz.

Po latach przygotowań, z uciułanymi dolarami, postanowił zrealizować swoje wielkie marzenie. W 1963 r. zgłosił się do inżyniera Leona Tumiłowicza. Przedstawił mu swój plan i różne rozwiązania konstrukcyjne przyszłej jednostki, wzorowane na przedwojennych jachtach „Konik Morski”. Po kilkumiesięcznych dyskusjach inżynier Tumiłowicz pokazał Telidze pierwsze rysunki techniczne łodzi. Żeglarz wynajął w Gdyni barak i zatrudnił pięciu szkutników. Państwo nie tylko nie wspierało, ale wręcz utrudniało pracę – Teliga na zakup drewna i lin potrzebował od odpowiednich ministerstw zgód, których wydanie nierzadko przeciągało się miesiącami.

W końcu jacht był gotowy. Teliga nazwał go „Opty” – od słowa „optymista”. Banderę podniesiono 1 października 1966 roku.

Rejs życia i śmierci   Na krótko przed osiągnięciem upragnionego celu. Książka "Samotny rejs »Opty«" /Archiwum IPN

„Jest dzień 25 stycznia 1967 r. Zrobiłem ostatnie zakupy – warzywa, owoce, świeży chleb (…). O godzinie 15.15 zapuszczam silnik (…), »Opty« powolutku, statecznie ruszył w swój (…) samotny oceaniczny rejs” – odnotował Teliga. Pierwszy etap trasy rejsu wiódł z Casablanki przez Wyspy Kanaryjskie, Barbados, Kanał Panamski, przez który żeglarz wypłynął na Ocean Spokojny. Drugi etap trasy o długości ponad 13 200 mil, wiodący przez pół świata – od Fidżi do Dakaru w Afryce Zachodniej – pokonał, nie zawijając po drodze do portów. Przez wiele dni nie było z nim żadnego kontaktu. W czasie oceanicznej podróży Teliga wielokrotnie zmagał się z porywistym wiatrem i stawiał czoła wysokim falom. Raz zderzył się z dryfującą belką, innym razem omal nie wpadł na ostre skały. Każda tego typu kolizja „kosztowała” przerwę w rejsie i dokonanie niezbędnych napraw jachtu. Walczył też z ograniczeniami własnego organizmu. W podróż zabrał worek leków – łącznie 77 pozycji. Nawracający ból tłumaczył postrzałem z czasów wojny albo kłopotami z wyrostkiem robaczkowym, które konsultował z lekarzami tuż przed rejsem.

Rejs życia i śmierci   Teliga wrócił z Anglii do Polski w 1947 roku. W materiałach znajdujących się w Archiwum IPN zachował się kwestionariusz repatriacyjny żeglarza. Archiwum IPN

W końcu, po wielu perypetiach, momentach grozy i euforii 5 kwietnia 1969 r. na Wyspach Kanaryjskich Teliga przeciął kurs, którym w lutym 1967 r. zdążał z Las Palmas na Barbados. Nie tylko został pierwszym Polakiem, który dokonał tego na jednym jachcie, ale także pobił rekord czasu trwania samotnego rejsu oceanicznego. Podczas ostatniego etapu podróży o dwa dni poprawił wynik należący od 85 lat do Bernarda Gilboya. 30 kwietnia Teliga zszedł na ląd w Casablance, skąd rozpoczął swój rejs. Samolotem wrócił do Polski. Na warszawskim lotnisku pojawił się skrajnie wyczerpany. Powiadomiona wcześniej karetka z miejsca zabrała go do szpitala. Lekarze postawili diagnozę – nowotwór złośliwy.

Po udanej operacji Teliga na krótko nabrał sił. Rozpoczął tournée po Polsce, spotykając się z tysiącami Polaków, opowiadał o swojej wyprawie. Od władz PRL zdążył jeszcze odebrać Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W styczniu 1970 r. nastąpił nawrót choroby. Leonid Teliga odszedł 5 miesięcy później. Jacht „Opty” jeszcze przez wiele lat służył jako jednostka szkoleniowa studentom Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni.


Więcej w najnowszym wydaniu papierowym "Gościa Gdańskiego" - nr 17 na 28 kwietnia.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy

Reklama