Rozważania, nawiązujące do aktualnie przeżywanego czasu pandemii koronawirusa, przygotował bp Wiesław Szlachetka, biskup pomocniczy archidiecezji gdańskiej.
Stacja II: Jezus bierze krzyż na swoje ramiona
Kłaniamy ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie.
Żeś przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył.
Jezus bierze i dźwiga krzyż - ten okrutny wynalazek myśli ludzkiej, narzędzie śmierci. Krzyż wymyślili Persowie, aby śmierć bardziej bolała. Także i dzisiaj zdeprawowany umysł ludzki wymyśla coraz to nowe narzędzia śmierci, zwłaszcza przeciwko tym, którzy sami obronić się nie mogą. Rozum, który nie liczy się z Bożymi przykazaniami, staje się szalony. Rozum, który nie słucha Boga, jest zdolny tylko do tego, by wymyślać zło, zadawać śmierć, by wymyślać nowe krzyże. Ciągle też jeszcze pojawiają się ludzie, którzy wkładają krzyż na ramiona swoich bliźnich. Ten dramat rozgrywa się też wśród nas. Nieustannie słyszymy o nienawiści, zbrodniach, zdradach, oszustwach, obmowach, oszczerstwach... Często sami stajemy się przyczyną cierpień innych. Cokolwiek czynimy innym, to samo czynimy Jezusowi. On wziął krzyż nie dla samego krzyża. Ale dlatego, żeby krzyż rozbroić z hańby i śmierci; żeby krzyż przemienić w znak zbawienia. On uczynił swój krzyż bramą do życia.
Panie Jezu, spraw, abym nikomu nie przymnażał krzyża. Bądź moim natchnieniem, bym śpieszył naprawić wyrządzone krzywdy. A jeśli sam ich doświadczam, obdarz mnie potrzebną siłą, abym je cierpliwie znosił, abym urazy chętnie darował w Twoje błogosławione imię.