#8TwarzyPandemii. Pomoc w wymiarze 3D

Nie zastanawiał się - po prostu zaczął działać. Odkurzył amatorską drukarkę 3D i zabrał się do wytężonej pracy, której efektami - zupełnie za darmo - dzieli się z osobami z pierwszej linii frontu walki z koronawirusem.

Artur Wysocki mieszka w Rumi. Jest podróżnikiem, miłośnikiem rowerowych wypraw, zwłaszcza tych zimowych, za co w tym roku został o nominowany do Kolosów w kategorii "Wyczyn roku 2019" - za samotne zimowe okrążenie Islandii rowerem, ale także właścicielem Współpracowni.

Od ponad miesiąca w pojedynkę w swojej pracowni drukuje przyłbice ochronne oraz konektory do masek, które następnie bezpłatnie przekazuje m.in. szpitalom, hospicjom, ratownikom medycznym, straży pożarnej oraz policji w całym kraju. - Na początku myślałem, że wszystko będzie dobrze, że ta cała epidemia nas ominie. Ale w momencie, kiedy odwołali Kolosy, stwierdziłem, że chyba jednak ten wirus dotknie i nas - wspomina.

Postanowił działać, bo - jak sam przyznaje - działanie to najlepsze lekarstwo na nową rzeczywistość. - Ludzie bardzo dużo pomagają mi w moich podróżach i cały czas się zastanawiałem, kiedy przyjdzie moment, że będę mógł się odwdzięczyć za tę pomoc. Tak sobie myślę, że ten moment właśnie trwa - mówi.

Odkurzył starą, trochę zapomnianą drukarkę 3D i kiedy czeska firma Prusa3D udostępniła projekt przyłbic do druku, zabrał się do pracy. Największą niedogodnością było to, że wydruk jednej przyłbicy z tego urządzenia trwał ok. 2 godzin. A pan Artur, by zminimalizować ryzyko zakażenia osób, do których przyłbice trafiają, pracuje sam. - Naprawdę nie wiem, przez ile dni spałem z budzikiem ustawionym co 2 godziny, by zabrać gotowy wydruk i puścić kolejny - wspomina.

Jednak brak snu i zmęczenie nie zniechęciły go do rozszerzenia działań. - Trzy pierwsze tygodnie były bardzo intensywne, z czasem udało się kupić nowe drukarki i poszerzyć działania. Teraz drukuję więcej i szybciej, dzięki czemu pozwalam sobie już na normalny sen - uśmiecha się.

Obecnie oprócz przyłbic w jego pracowni powstają również konektory do masek, a nawet części do prototypowego modelu respiratora. - Otrzymałem wiele sygnałów od ludzi, że również w ten sposób postanowili się włączyć w walkę z epidemią. I jeżeli mogę pomóc, drukując pewne elementy, które staną się częścią większego projektu, to z chęcią to robię - wyjaśnia.

Za materiały do druku płaci sam. Nie pobiera żadnych opłat za wydrukowane przedmioty. - Czasami zgłaszają się firmy albo pojedyncze osoby, które faktycznie chcą zapłacić, ale mówię wtedy, żeby lepiej kupili materiały do druku, bo ja żadnych pieniędzy za to, co robię, nie chcę. Dlatego traktuję to jako projekt społeczny, gdyż każdy, kto w jakikolwiek sposób mi pomógł, jest jego częścią - wyjaśnia.

Przyznaje, że ogromnym motorem do działania są słowa podziękowania. - To daje pozytywnego kopa, chociaż też na nie specjalnie nie czekam, ale kiedy już się zdarzą, to jest to bardzo motywujące i upewniające mnie, że to, co robię, ma sens - dodaje.


Cykl #8TwarzyPandemii ma prezentować osoby, które pandemia koronawirusa zainspirowała do aktywności w zupełnie nowych obszarach życia. Zarówno w wymiarze rzeczywistym, jak i duchowym.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..