"Podejmujemy Obywatelską Inicjatywę Uchwałodawczą w sprawie udziału dzieci w zajęciach dodatkowych wyłącznie zgodnych ze światopoglądem rodziców lub opiekunów prawnych". To znaczy tylko lekcje przyrody z rozszerzonymi tematami dotyczącymi KAPUSTY I BOCIANÓW ?
Wniosek o przyjęcie Karty również podpisało 100 osób. Tu nie chodzi jednak o ilość osób, bo to wydarzenie przed urzędem miasta to była raczej konferencja prasowa, zorganizowana zresztą jako szybka reakcja na wniosek o przyjęcie Karty, a nie szeroko ogłaszany protest.
Niestety widać dramat współczesnego katolicyzmu - zamiast ewangelizować i głosić Dobrą Nowinę skupia się na protestach i obronie status quo. Co gorsza obrona przez wprowadzeniem edukacji seksualnej nie jest skuteczną obroną przed seksualizują świata dzieci. Bo dzieci jak nie ze szkoły, to wiedzę o seksie posiądą z podwórka lub internetu.
2473 dzieci uczęszcza do podstawówek w Gdyni. Do gimnazjów i średnich szkół nie znalazłem danych. Zatem jaki to odsetek rodziców tylko uczni podstawówek? Niespełna 4% tylko z podstawówek. To dlaczego Gość Niedzielny nie napisze że 96% rodziców zlekceważyło ten protest? Nie wygodne ? Tak jak opublikowanie tego wpisu ???
Przecież Europejska Karta Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym nie zawiera słowa na temat "seksedukacji". Coraz bardziej przypomina to walkę z nieistniejącym wrogiem.
Owszem, nie zawiera, jednak niesie z sobą przesłania ideologii gender, której rodzice mają prawo się obawiać i ta obawa, chociażby w imię tolerancji, powinna być uszanowana. Poza tym Karta nie funkcjonuje w oderwaniu od rzeczywistości i trzeba jej zapisy interpretować łącznie z innymi aktami prawnymi i quazi prawnymi, które ostatnio są przez niektóre samorządy podpisywane. Ponadto ostatnia wypowiedź wiceprezydenta Warszawy o etapowaniu jasno wskazuje, że próba przeforsowywania takich dokumentów to pierwszy krok do przyznania adopcji dzieci związkom homoseksualnym.
Stu rodziców nie chce, cała reszta chce. Ja chce. Mam dwoje dzieci w gdyńskich szkołach. Wielu moich znajomych również opowiada się za edukacją seksualną. W końcu polska konstytucja gwarantuje możliwość wychowania według własnego światopoglądu. Zresztą te zajęcia są fakultatywne (tak jak lekcje religii, które przecież są związane z konkretną ideologią). Jeśli religia Ci zabrania, nie posyłaj dziecka na te zajęcia. Zabranianie posyłania swojego dziecka na zajęcia zgodne z przekonaniami jego rodziców to właśnie jest ingerencja w światopogląd i łamanie konstytucji.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Co gorsza obrona przez wprowadzeniem edukacji seksualnej nie jest skuteczną obroną przed seksualizują świata dzieci. Bo dzieci jak nie ze szkoły, to wiedzę o seksie posiądą z podwórka lub internetu.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.